czwartek, 6 lutego 2020

Natura siberica extra-firming night facial mask intensywnie ujędrniająca maska do twarzy na noc dla wszystkich typów skóry - recenzja

Opis:
"Naturalna intensywna maska do twarzy na noc na bazie oleju cedrowego opracowana specjalnie dla regeneracji skóry podczas snu. Maska sprzyja aktywnej regeneracji komórek, zwalnia procesy starzenia się skóry, przywraca skórze miękkość i sprężystość."



Skład: 



  • Aqua (Water)
  • Caprylic/capric Triglyceride
  • Kaolin
  • Glyceryl Stearate SE
  • Cetearyl Alcohol
  • Octyldodecanol
  • Coco Caprylate/ Caprate
  • gliceryna
  • Oenothera Biennis (Evening Primrose) Oil [1]
  • Amaranthus Caudatus Seed Oil [1]
  • Rosacanina(Rosehip) Fruit [1]
  • Pinus Sibirica Seed Oil Polyglyceryl-6 Esters PS
  • Cetraria Nivalis Extract
  • Rhodiola Rosea Root Extractwh
  • Achillea Asiatica Extract
  • Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Water [1]
  • Calendula OffIcinalis (Calendula) Flower Extract [1]
  • Spiraea Ulmaria Extract [1]
  • Melissa Officinalis Flower/Leaf/Stem Water [1]
  • Saponaria Officinalis Root Extract [1]
  • Tocopherol
  • Sodium Stearoyl Glutamate
  • Xanthan Gum
  • Benzyl Alcohol
  • Dehydroacetic Acid
  • Sodium Benzoate
  • Potassium Sorbate
  • Parfum (Fragrance)
  • Linalool [2]

    1. z kontrolowanych upraw ekologicznych
    2. z naturalnych olejków eterycznych


    Kolor: lekko żółty

    Konsystencja: lekka, lejąca

    Zapach: słodki

    Pojemność: 75ml

    Działanie: nie wiedziałam czego się po niej spodziewać, pożyczyłam ją od mamy bo to ona sobie ją zakupiła,ale jest do wszystkich typów skóry,a ja z braku stricte gotowych maseczek ją wypróbowałam. Co ciekawe jest pewna niezgodność w tłumaczeniu 'instrukcji' jej użytkowania wedle tubki i instrukcji po angielsku wynika,że nie trzeba jej spłukiwać. Natomiast polska instrukcja każe ją zmyć po 15 minutach. Ja zostawiłam ja na noc i zdziwiło mnie to,że nie czułam nawilżenia, wiem,że nie jest to maseczka stricte nawilżająca,ale myślałam,że trochę ją nawilży, (na jednej ze stron jest reklamowana jako odżywcza) ale tak się nie stało. Nie wysuszyła też skory,nie ubrudziła poduszki. Dla mnie produkt nijaki, nie zaszkodziła, nic specjalnie nie zrobiła.

    Opakowanie: miękka tubka, trzeba uważać by nie wycisną jej za dużo. Tubka jest zabezpieczona folią (nie zrobiłam zdjęcia). 

    Wydajność: biorąc pod uwagę konsystencję to podejrzewam,że średnio.

    Dostępność: drogeria Hebe, sklepy internetowe

    Cena: 17-31zł

    Czy kupię ponownie? Nie


    środa, 5 lutego 2020

    Cienie glamshadows recenzja 3 kolorów: Wiśniówka, Musztardówka i błękitny burgund



    Konsystencja: wiśniówka piaskowa, błękitny burgund bardziej kremowy, musztardówka sucha

    Pigmentacja: wiśniówka i błękitny burgund wypadły lepiej przy jednym pociągnięciu niż musztardówka poniżej


    Kolory:
    musztardówka po dołożeniu cienia

    błękitny burgund zaskoczył mnie pozytywnie,tak naprawdę nie miałam go w planach, zobaczyłam go na swatchach u Hani i wleciał do koszyka,co ciekawe z niego jestem najbardziej zadowolona,to nie spotykany piękny cień. 


    nie podoba mi się jak musztardówka wygląda na oku,to nie jest ten odcień o który mi chodziło,bo ten sprawia,że okolica oka wygląda na chorą, mam wrażenie,że jest rozbielony


    wiśniówka nie jest tym czego szukałam,ale podobają mi się jej bazowe kolory, dosłownie wolę ją celowo rozbledndować by wydobyć te barw. Polubiłam ją z czasem,choć nie o taki kolor mi wyjściowo chodziło.

    Trwałość: ciężko mi się wypowiedzieć bo nie nosiłam ich solo, określiłabym że w porządku, dotrzymywały mi kroku aż do demakijażu,czyli tak jak być powinno.

    Aplikacja: wiśniówka i błękitny burgund lepiej nakłada mi się palcem, musztardówka pędzlem.


    Ogólne przemyślenia: cienie glamshadows są naprawdę fajnymi produktami w rozsądnej cenie, można znaleźć swoje perełki, firma ma też cienie bez talkowe oraz całą gamę innych produktów jak pędzle, turbo pigmenty czy paletki. Jedynym minusem dla mnie jest to,że póki co nie ma ich stacjonarnie, ale Hania wrzuca filmiki ze swatchami i bardzo starannie opisuje kolory.

    Czy kupię ponownie? Jeśli coś wpadnie mi  w oko to owszem.


    Zakupy z lata '19

    Zastanawiałam się cz publikować ten post, zeszły rok nie obfitował w zakupy.

    Klasyk czylu puder rimmel stay matte kolejne opakowanie, pierwsza szminka l'oreal, cienie z wibo ze współpracy zmalowanej i viva la viva (recenzja już pojawiła się na blogu tutaj) oraz największa pozytywna niespodzianka minionego roku czyli baza do powiek od wet'n wild
    Mydło do wszystkiego od 4 szpaków
    Naturalne trio dezodorant , balsam do ciała i żel do twarzy


    Krem od polskiej marki Feel Free

    Plasterki i maseczka


    Żel pod prysznic i krem do stóp

    próbki.




    Bania Agafii Łaźnia Agafii, Pomarańczowe masło do ciała ujędrniające- recenzja


    Opis:

    Skład: Aqua, Stearic Acid, Glyceryl Stearate, Cetyl Palmitate, Simmondsia Chinensis Seed Oil (simondsja chińska), Glycerin, Lavandula Angustifolia Flower Wax (wosk kwiatowy), Panthenol, Citrus Aurantium Amara Flower Oil (olej pomarańczowy), Organic Hippophae Rhamnoides Seed Oil (organiczny olej z nasion rokitnika), Phellodendron Amurense Bark Extract (korkowiec amurski), Parfum, Potassium Hydroxide, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.

    Konsystencja: bardzo specyficzna w dotyku coś pomiędzy kremowym budyniem,ale tylko z wierzchu nałożone na ciało staje się masłem/kremem.

    Zapach: intensywny kwiatowy, przypominający mi odświeżacz powietrza

    Kolor: rozbielona pomarańcz

    Działanie: pisząc tę recenzję dowiedziałam sie,że to masło jest ujędrniające. Masło szybko się wchłania, bardzo dobrze nawilża skórę suchą (wystarczy się nim posmarować raz na kilka dni), jedyny dla mnie mankament to intensywny zapach.

    Opakowanie: plastikowy słoik z zakrętką, z plastikową przezroczystą wkładką

    Pojemność: 300ml

    Dostępność: sklepy internetowe

    Cena: 14-25zł

    Czy kupię ponownie: Nie.

    poniedziałek, 3 lutego 2020

    misslyn quatro powder eyeshadow chocolate truffle - recenzja paletki

    Opis:"Zestaw czterech specjalnie dobranych kolorystycznie cieni, które pozwolą stworzyć wyjątkowy makijaż oczu. Bardziej wyrazisty efekt makijażu można uzyskać aplikując cienie na mokro. Bezzapachowe."

    Skład: nie udało mi się go znaleźć w internecie (nie ma go na opakowaniu).

    Konsystencja: kremowa, przyjemna

    Pigmentacja: 4,5/5

    Kolory: widoczne niżej


    Wrażenia: jest to jedna z moich ulubionych paletek, najjaśniejszego cienia używałam też jako chłodnego rozświetlacza sprawdzał się świetnie w tej roli. Używam wszystkich kolorów, można stworzyć ciekawy look wyłącznie z nich samych ,ale świetnie komponują się z cieniami innych marek. Posiadam tez wersję niebieską,z tamtej mniej korzystam i nie mam już od niej pudełeczka, przez nieudany eksperyment. Te cienie przeszły już trochę co widać,ale nie potrafię się z nimi rozstać są dla mnie niezastąpione. To smutna strata,że markę trudno u nas znaleźć (hebe się z niej wycofało) bo te paletki narobiły mi chrapki na ich inne kosmetyki, cenowo też wypadały na duży plus. co ciekawe to siostrzana marka droższej firmy Gosh.

    Trwałość: wystarczająca

    Opakowanie: plastikowe prześwitujące,niestety średnio trwałe moje ma popękany element łączący nakładkę z podstawą, da się je połączyć,ale trzeba pamiętać o tym,że po otwarciu są to 2 oddzielne części.

    Dostępność: osiedlowe drogerie, kiedyś tez hebe, teraz internet

    Cena: 28zł /4x1,25 g

    Czy zakupię ponownie?  Gdyby nadarzyła się taka okazja to owszem

    niedziela, 2 lutego 2020

    Huda Beauty Obsessions swatche ruby, warm browns, topaz

    Dziś nie codzienny wpis wyłącznie ze swatchami 3 paletek hudy beauty z serii obssesions. Zdecydowałam się by go zrobić po tym jak mi samej było bardzo ciężko znaleźć zdjęcia które faktycznie pokazywały by jak się sprawy mają,dlatego dołączam zdjęcia w świetle naturalnym i sztucznym. 
    Większość cieni była jedwabiście gładka w dotyku i ich pigmentacja pozytywnie zaskoczyła. Nie wypowiem się co do trwałości itd,bo nie było dane mi ich użyć.  Finalnie zakupiłam paletkę innej marki. Mam nadzieje,że foty pomogą w dokonaniu wyboru. 









    MUA Luxe Velvet Lip Lacquer Matowa Pomadka Do Ust W Płynie Splash - recenzja


    Opis:
    "Długotrwały lakier do ust o matowym wykończeniu.Wysoka pigmentacja pozwala na osiągnięcie wyjątkowego makijażu ust. Szminka bardzo łatwo się aplikuje i długo pozostaje na ustach. Produkt zamknięty w eleganckiej matowej buteleczce."






    Skład:
    Isododecane, Cyclopentasiloxane(and)Trimethylsiloxysilicate, Hydrogenated Styrene/Isoprene Copolymer, Cera Alba, Silica Dimethyl Silylate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Tocopheryl Acetate, [+/- CI 77891, CI 42090:2, CI 77499, CI 77491, CI 77492, CI 15850, CI 15850:1, CI 19140, Fragrance, Flavour] źródło
    Konsystencja: standardowa przy płynnych pomadkach

    Aplikator: pod spodem

    Zapach: owocowy

    Kolor: Splash, widoczny na zdjęciach
    od razu po nałożeniu

    po wyschnięciu

    Działanie: kupiłam równocześnie kolor "Firecracker" który krótko po testach oddałam kuzynce. W obu przypadkach sytuacja jest taka sama. Pomadki mocno wpijają się w usta, bardzo je na nich czuć (po wyschnięciu również) do tego wysychają na ten potwornie suchy ściągający usta mat. Są długo trwałe. Najlepiej zmywać je olejem, najłatwiej wtedy schodzą.


    Opakowanie: plastikowe przypominające zaszronione szkło

    Pojemność: 6 ml

    Dostępność: sklepy internetowe

    Cena: 15 zł

    Czy kupię ponownie? Nie