sobota, 14 listopada 2015

Lirene, Dermo Exfoliator, delikatny peeling enzymatyczny,skóra normalna,sucha, naczynkowa - recenzja

Opis:
"Opracowana przez naukowców Lirene formuła peelingu, wykorzystuje aktywne działanie kwasów owocowych i enzymu papaina, dzięki czemu skutecznie złuszcza obumarły naskórek oraz usuwa wszelkie zanieczyszczenia. Zawarte w peelingu aktywne cząsteczki zmniejszają widoczność porów i pobudzają procesy odnowy komórkowej. Jego kremowa konsystencja jest niezwykle przyjemna i delikatna, przez co po zastosowaniu skóra staje się wygładzona, pełna blasku i świeżości. Peeling nie wysusza i nie podrażnia, przez co jest polecany nawet dla skóry delikatnej."


Opakowanie: 2 saszetki  o łącznej pojemności 8ml

Kolor:  lekko różowy

Zapach: przyjemny

Konsystencja: zdecydowanie bardziej przypomina krem do twarzy niż peeling enzymatyczny

Działanie: kupując ten produkt wiedziałam, że nie jest przystosowany do mojego typu cery więc nie spodziewałam się nie wiadomo czego. Nie podrażnił, nie uczulił, lekko odświeżył cerę, szczerze mówiąc nie znalazłam jeszcze takiego mojego peelingu enzymatycznego ten nie wypadał ani najlepiej ani najgorzej. Był to mój pierwszy produkt lirene taki który kupiłam ,a nie podkradłam mamie hehe.

Wydajność: saszetka starczyła mi na 2 aplikacje

Cena: ok. 3 zł za 2 saszetki

Dostępność: Rossmann ,

Czy zakupie ponownie? Raczej nie.

niedziela, 30 sierpnia 2015

Haul wakacyjny

Wakacyjne łupy to przede wszystkim pielęgnacja, sprawdzone produkty jak i kilka nowości, małe szaleństwa oraz niespodziewane perełki. To zaczynamy ;)
Drugie opakowanie jednego z moich ulubionych żeli do twarzy orzeźwiająco - rewitalizujący  czyli Garnier, kolejne opakowanie peelingu myjącego  wygładzającego z joanny o zapachu żurawiny .Następnie nowość w pielęgnacji włosów odżywka prowansalska rosyjska o działaniu regeneracyjnym od Planeta Organica. I wspomniane małe szaleństwa czyli pianki koloryzujące od Venity o numerach 32, 38, wcześniej zakupiłam i użyłam numeru 31 (ognisty wulkan), cały czas poluję na turkusową falę no. 39.
 Jak pisałam pielęgnacja rządzi w te wakacje dlatego obowiązkowo muszą pojawić się maseczki w tym próbka zielonej glinki,maseczka truskawkowa od estetica i  plasterki oczyszczające nos od Marion. A z kolorówki mam jedynie 2 produkty czyli świetny niemal kultowy już korektor z Catrice który pokryje największe wulkany na twarzy oraz pierwszy bronzer od KOBO w odcieniu 311 nubian desert.
Jak mijają wam ostatnie dni wakacji ? Co wy kupiliście w te upały? 

środa, 26 sierpnia 2015

Gosh Forever lip shine - recenzja

Opis:
'Wykręcana pomadka w formie dużej kredki. Posiada bardzo delikatną konsystencję, które gładko rozprowadza się na ustach. Doskonale przylega do skóry i nawilża. Nadaje błyszczący efekt, przy jednoczesnym matowym, lekko transparentnym wykończeniu. Kosmetyk dostępny jest w 10 wariantach kolorystycznych. Formuła nie zawiera parabenów. Opakowanie, dzięki mechanizmowi wykręcania nie wymaga temperowania.'





Opakowanie: plastikowe z nakładką,przypomina kredkę

Kolor: 007 Funky Friday, dość jaskrawy ciemny róż połyskujący na niebiesko i różowo


Konsystencja: standardowa

Zapach: słodki, cukierkowy, niewyczuwalny na ustach

Działanie: jego kolor,a w szczególności ta wymiarowość mnie uwiodły, całkiem sporo się trzyma na ustach, schodzi równomiernie, nie wysusza ich ;)

Cena: ok 36 zł

Dostępność: drogerie hebe

Wydajność: wysoka

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Miss Sporty Peel Off - recenzja

Na wielu yt filmikach oraz instagramowych czy jakichkolwiek 'paznokciowych' tutorialach pewnie większość dziewczyn zdążyła zauważyć,że autorki tychże pomysłów nie zamierzają dłużej skrobać lakieru  po wykonaniu na nich gradientu. Przyznam,że lubię efekt jaki zostawia ombre, takie paznokcie mam na ok. 9 dni , o stopniu krycia oraz wzajemnym przechodzeniu kolorów decydujemy sami. Jedynym problemem przy jego wykonaniu jest brudzenie wspomnianych skórek, ale wielmożni producenci wyszli z gamą niezmiernie kosztownych tu w Polsce produktów które ułatwią nam ominięcie go. Na szczęście dotarł do nas jeden o wiele tańszy ,a jakże skuteczny którego pierwotne zastosowanie jest nie co inne,ale w tym spełnia się świetnie!


Konsystencja: dość rzadka, lubi ściekać

Kolor: biały przy malowaniu, przezroczysty po wyschnięciu

Zapach: do wytrzymania, ale nie spodziewajcie się francuskich perfum ;p

Działanie: po prostu chroni skórki przez ubrudzeniem. Na zdjęciach przedstawiłam sposób użycia, kiedy nie potrzebowałam tego produktu więc na końcu jest czysty bez innych lakierów kolorowych. Wystarczy przed bądź po pomalowaniu odzywka nałożyć warstwę emalii na skórki, poczekać aż wyschnie i przystąpić do malowania. Kiedy lakier wyschnie delikatnie podważyć ( np. wykałaczką) i po prostu zdjąć.


częściowo zasycha


wydaje się jakby wsiąka,ale to tylko pozory

delikatnie podważamy np. wykałaczką

i samoistnie odchodzi

takie coś 

Dostępność: Rossmann, Hebe,

Czy kupię go ponownie? Myślę, ze jedna buteleczka starczy na długo ;)


piątek, 24 lipca 2015

Szpilki na wakacjach?

Hej, dziś nie co inaczej. Dość niefortunnie dowiedziałam się,że niemal zaraz mam wyjazd co wiąże się z natychmiastowym pakowaniem i  leceniem na łeb na szyje ze wszystkim innym. Ale mimo ogólnej niechęci do tak szybkiego opuszczenia mojego domostwa XD zdążę was uprzedzić o mojej przyszłej nieobecności. Tym razem nie wiem czy będę miała dostęp do internetu,a nie chcę was oszukiwać, jeśli tak i będzie w miarę stabilny i bezpłatny to postaram się coś przesłać. Jeśli nie musicie mi to wybaczyć ;) Tak czy inaczej nie będzie mnie przez jakiś czas i nie chciałam by ktokolwiek był zawiedziony faktem,że przestałam wrzucać cokolwiek. mam nadzieję,że wakacje mijają wam dobrze ;)




Niezbędnik wakacyjny LATO 2015 !

Postanowiłam napisać taki oto post, chociażby dlatego,ze sam nieoczekiwanie dowiedziałam się o swoim wyjeździe i w zabójczym tempie muszę ogarnąć kosmetyczka i wszystko inne. Tak więc postanowiłam zabrać naprawdę minimalny zestaw bez udziwnień wyłącznie to z czego będę korzystać, skupiając się nie tylko na kolorówce, ale przede wszystkim na pielęgnacji, ok zaczynamy!


Zacznę od wspomnianej pielęgnacji czyli: balsam do ust Eos truskawkowy, ampułka przeciwtrądzikowa Yasumi Anti - Acne, krem na noc mocno nawilżający Clinique, przelany balsam do ciała Argan Oil marki CeCe of Sweden, odlewka perfum Givenchy ange ou demon le secret elixir.


Dalej trochę saszetek konkretnie: maseczka i peeling ziaji z serii zielonej oliwki, maseczka oczyszczająca Bandi Cosmetics oraz plasterki oczyszczające noc Beauty formulas tea tree z wyciągiem z drzewa herbacianego ;)
Teraz coś zacnie letniego czyli emulsja matująca z wysokim filtrem 50 UV Vichy capital solen, krem Iwostin Sensitia po prostu nawilżający do cery wrażliwej przelałam go do widocznego małego słoiczka by zaoszczędzić trochę przestrzeni ;)

 znowu odlewka tym razem płynu dwufazowego Garniera po pozostałym mi Clinique ;)
 Następnie genialne suche chusteczki tami ,są prze świetne ;)
Znowu odlewka,nie to nie jest płyn do płukania usta,a tonik Bielendy który nie zmieścił się w kadrze:)
Makijaż twarzy? Czyli BB cream holika holika, puder Rimmel Stay matte oraz genialna baza na pory czy wągry od benefit POREffesional ;)
Coś do oczu? Nie ma sprawy wystarczy: tusz MAX Factor 2000 kalorii, odżywka do rzęs Eveline 3w1, paletka z misslyn o iście letnich kolorach oraz ukochany cień w kremie Colour Tatoo on and bronze:)


 Coś do zakrycia? Kamuflaż Catrice temu podoła do tego pędzelek Maestro 231, baza ArtDeco . A do ust? Prócz Eosa, proponuję lekką pomadkę od rimmela 086 oraz błyszczyk moov "Darling" ;)

Oczywiście do tego wszystkiego dochodzi standard czyli peeling do ciała, szczoteczka, mydło aleppo itp. Coś propnujecie,mam ostatni dzień by coś dopakować :)

Szpilki w śniegu przedstawiają

Nie wiem czy ktokolwiek zwrócił uwagę,ale od jakiegoś czasu prowadzę drugiego bloga, nadal nie jest to pamiętnik jeśli ktoś zapyta. Jest również o zainteresowaniach tyle,że nieco bardziej personalnych? Raz czy dwa opublikowałam tu swoje twory,aż w końcu za namową kilku osób przeniosłam je na razie częściowo tam. Recenzuję miejsca które w jakiś sposób mnie zaciekawiły , robię tutoriale rysunkowe i czasem pisze o tym co mnie zastanawia czy denerwuje ;P dla chętnych umieszczam link i kilka zdjęć na zachętę;)

ścienna lama ktora jest niesamowicie prosta do wykonania



jak krok po kroku narysować księżyc?


przybliżenie jednej z ukochanych postaci. Zgadniecie  kto to?

pierwsze podejście do galaktycznego nieba na papierze

ukochane kości

Organiqe, Basic Cleaner, enzymatic peeling herbal - recenzja

Opis:
"Peeling enzymatyczny, przeznaczony do każdego typu cery, nawet wrażliwej i alergicznej, wykorzystujący doskonałe właściwości eksfoliujące enzymów z owoców papai i ananasa. Jego działanie złuszczające wzmocnione przez zostało przez koktajl kwasów owocowych o niewielkim stężeniu. W trakcie zabiegu kaolin wnika w pory skóry i oczyszcza je z nadmiaru sebum i zanieczyszczeń. Połączenie tych surowców w jednym preparacie zapewnia delikatne, a zarazem optymalne oczyszczenie. Odpowiednią ochronę skóry gwarantują ekstrakty ziołowe z krwawnika, prawoślazu i melisy, łagodzą i zapobiegają podrażnieniom. Kompleks Regucea pozyskiwany z ziaren jęczmienia wykazuje dużą skuteczność w walce z problemami skóry naczyniowej. Hamuje reakcje zapalne, redukuje zaczerwienienia i w znacznym stopniu przyczynia się do poprawy wyglądu skóry. Po zabiegu cera odzyskuje blask i jest doskonale przygotowana do dalszej aplikacji kosmetyków. "


Opakowanie: plastikowe zarowno w pełnowymiarowej wersji jak i mojej próbki

Kolor: biało- maślany

Konsystencja: lekko tępa

Działanie: zanim dostałam tę próbkę, przy innych zakupach dostałam pierwszą która starczyła mi na 1 użycie, miałam naprawdę spore oczekiwania, jednak użyłam ją w zły sposób, za kilka dobrych miesięcy dostałam tę oto próbkę już większą. Swoją drogą jeśli chcecie wypróbować jakiś produkt w Organique nie krępujcie się i pytajcie o próbki, ekspedientki (przynajmniej te na które trafiłam są naprawdę prze miłe i pomocne i same często  je proponują). Zadowolona, uśmiechnięta jeszcze tego samego dnia postanowiłam go wypróbować i klops, nie było żadnego efektu wow, powtórzyłam to jeszcze kilkukrotnie i nic specjalnego. Zachwyt opadła,a na jego miejscu pojawił się zawód. Do tego czasem (nie wiem szczerze mówiąc od czego to zależy, ale czytałam ,że to zdarza się również u innych dziewczyn) wywołuje lekkie zaczerwienie,jakby skora była podrażniona, choć nie piecze.

Wydajność: tego nie mogę mu odmówić choć to zaledwie próbka!

Cena: ok 76 zł za 100 ml

Dostępność: sklepy Organiqe, sklepy internetowe

Czy kupię pełnowymiarową wersję: Zdecydowanie nie.

środa, 22 lipca 2015

Yasumi Anti Acne - recenzja ampułki przeciwtrądzikowej

Opis: "Ampułka Anti Acne do pielęgnacji cery tłustej i mieszanej z tendencją do powstawania zmian trądzikowych. Preparat oczyszcza, działa silnie bakteriobójczo i antyseptycznie dezynfekując i hamując rozwój bakterii. Niacynamid działa przeciwtrądzikowo, zmniejsza nadmierną produkcję sebum oraz redukuje wielkość porów skóry. Ponadto zmniejsza przeznaskórkową utratę wody, dzięki czemu skóra jest lepiej nawilżona. Cynk aktywnie reguluje wydzielanie sebum. Działa antybakteryjnie i ściągająco, a także hamuje wzrost bakterii odpowiedzialnych za rozwój trądziku i powstawanie stanów zapalnych. Triclosan zmniejsza podrażnienia i reakcje alergiczne, a także działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie. Regularne stosowanie ampułki YASUMI Anti Acne zapobiega powstawaniu zaskórników i zmian potrądzikowych, łagodzi podrażnienia i stany zapalne. Przyspiesza gojenie się już istniejących zmian, minimalizując ryzyko powstawania blizn i przebarwień."




Opakowanie: szklana buteleczka wykonana z ciemnego szkła ze srebrną zakrętka/ bądź przezroczystego szkła w papierowym kartoniku



Konsystencja: wodnista

Kolor: przezroczysty

Zapach: przyjemny, przypomina zieloną herbatę

Działanie: to moja pierwsza ampułka i jestem nią oczarowana. Nie wiem czy to zasługa głębokiego oczyszczenia twarzy które miałam kilka tygodni temu,ale świetnie pomaga mi utrzymać skórę w ryzach. Każdy nawet najmniejszy 'pryszcz' znikał po nałożeniu jej na noc. Szybko się wchłania. I nie wysusza skóry !

Dostępność: internet, salony Yasumi

Cena: ok.13 zł

Pojemność: 3 ml

Wydajność: mi starczyła na 2 tygodnie codziennego stosowania

Czy kupię ponownie? TAK! Zaczęłam używać 3 buteleczkę ;)


wtorek, 21 lipca 2015

Kosmetyczne zawody #2

Drugi post z nowej serii o nie udanych zakupach. Z jednej strony jasne chciałabym by bylo ich jak najmniej ,z drugiej mogę was przestrzec ;) Zaczynamy ;]

Pomadka nawilżająca  Cocoa butter formula, marki Palmers. 
Zadowolona z masła do ciała, postanowiłam spróbować,a co mi tam. Kosztowała ok. 7- 8 zł, były tez inne warianty smakowe jak wiśnia czy mięta. Ja wzięłam klasyczną. Ma śmieszne opakowanie,jest nie co spłaszczona i wykręcana . Pierwsze wrażenia? Nigdy nie miałam tak tłustego balsamu, który pozostawiał by tak nieprzyjemną warstwę. Na początku prócz konsystencji wydawał się ok,ale potem nie wiem dlaczego usta zaczęły mnie po nim piec,więc oddałam go w dobre ręce obawiając się efektu jak po korres [ czytaj tu]. 

Maska oczyszczająca Himalaya Herbals Neem Mask
Himalaya oczarowała mnie swoją pomadką pielęgnacyjną, zatem będąc w jednej z drogerii osiedlowych skusiłam się na maskę. Szczerze mówiąc trudno mi mówić o jakichkolwiek efektach, jest dość przeciętna dla mnie pod tym względem,kolor niczym błoto mnie nie przeraża trochę dziwne jest to,że zanim wypłynie maska sączy się z tubki jakby olej o tym samy zapachu, myślałam,że to tylko przy pierwszym użyciu ,ale jest tak za każdym razem. Do tego jej zapach mnie totalnie odrzuca. Nigdy nie wyczekiwałam tak bardzo aby zmyć maskę z twarzy. Nie wiem do czego ją przyrównać,ale jeżeli nie lubicie mocnych ,aromatycznych kosmetyków to trzymajcie się z dala!



Sylveco balsam myjący do włosów z betuliną
O marce słyszałam wiele dobrego, przyglądając się ich ofercie ten produkt najbardziej przykuł moją uwagę ,opinie jak zawsze mieszane,ale przeważały te pozytywne. Co warto powiedzieć na początek? Ma rozmarynowo - miętowy zapach, lejącą konsystencję, biała barwę i kiepsko się pieni.  Moje włosy u nasady są przetłuszczające,natomiast na długości suche. Okropnie przetłuszcza mój skalp i włosy u nasady, jeszcze tego samego dnia po umyciu są obciążone , dosłownie tłuste i przyklapnięte, za to na długości tępe. Efekt ten pojawia się przy każdym myciu. Próbowałam łączyć go z innymi produktami np. myjąc nim tylko nasadę ,albo tylko długość,ale te partie włosów które były nim myte są takie jak opisałam wyżej. U mnie totalnie się nie sprawdził, szkoda mi wydanych na niego pieniędzy ,bo za tę cenę ( 28zł regularna) można kupić szampon Matrixa albo dołożyć kilka złotych  mieć świetny z L'oreala.

Fitomed krem nawilżający tradycyjny
Mimo dobrych chęci, pochwał, niskiej ceny nie trafił w moje serce. Ma bardzo przyzwoite nawilżenie np. na okres jesienno zimowy (nie ryzykowałabym w czasie ostrej zimy) , jest bardzo wydajny, nie wchłania się w minutę więc z nałożeniem make up- u trzeba trochę poczekać. U mnie wywoływał okropne pieczenie oczu , mimo że zapach jest bardzo delikatny .Kombinowałam by krem nie znajdował się w ich pobliżu to i tak efekt był ten sam. Szkoda.

AA Hydro Algi różowe krem nawilżająco korygujący cera sucha i normalna
w poszukiwaniach kremu do codziennej pielęgnacji zwróci moja uwagę krem AA. Jak dotąd nie używałam z ich oferty produktów do twarzy i po tym kremie nie zamierzam próbować. O dziwo bo na ogół ich produkty są bezzapachowe, ten ma miły przyjemny zapach,do tego ma lekko różowy kolor. A poza tym nie zauważyłam nawilżenia, u mnie wywołał za to łuszczenie skóry. A do tanich szczególnie tez nie należy ,zapłaciłam za niego ok. 17 zł w rossmanie, to ponoć nowość.


TIGI odżywka do włosów suchych Bed Hair 
Dołączona do zestawu z szamponem z tej samej serii w nie co wygórowanej cenie jest po prostu przeciętna niczym zwykła tania i raczej nie wychwalana odżywka z drogerii,a teoretycznie jest to produkt 'profesjonalny'. Ma ładny zapach, jest cholernie wydajna i to w sumie tyle, poza tym nic nie robi.


sobota, 18 lipca 2015

Ziaja, Orzeźwiający peeling do twarzy i ciała z limonkowo - cytrusowym koktajlem energetycznym - recenzja

Opis:
'Aktywność peelingująca + hydromasaż. Oczyszcza i delikatnie masuje powierzchnię naskórka. Pozostawia skórę gładką i zadbaną. Zawiera glicerynę, D - pantenol i łupiny z orzecha włoskiego. '



Opakowanie: w saszetkach po 1.50zł w drogeriach wszelkiej maści bądź 200 ml plastikowa twarda butelka za 5zł w Superpharmie.

Konsystencja: saszetko wany na moje oko jest bardziej treściwy, natomiast butelkowany bardziej wodnisty, obie 'wersje' bardzo drobno ziarniste

Kolor: limonkowy

Zapach: świeży, cytrusowy

Działanie: świetnie odświeżają i zdzierają martwy naskórek. Peeling jest bardzo drobno zmielony,ale jest mimo tego ostry, w zależności od siły naszych ruchów może zyskać na sile. U mnie przy cerze trądzikowej nie zrobił krzywdy ,a dobrze sobie poradził. Nie nawilża, ale też nie wysusza. Mi osobiście to pasuje. Używałam go tylko i wyłącznie do twarzy ponieważ do ciała wolę bardziej zwarte konsystencje.

Dostępność: pełnowymiarowe opakowanie w internecie, sklepach wysepkach Ziaji oraz w superpharm, saszetki wszędzie

Komu polecam? Osobom które szukają fajnych,tanich peelingów do skóry tłustej bądź mieszanej. jeżeli nie sprawdzi się do twarzy, zawsze możecie zużyć do ciała,a na początek można kupić saszetkę.