niedziela, 22 września 2013

Wrześniowy Haul vol.1 - paczuszka od Sachi !

Niedawno pisałam o  próbkach od azjatyckiego cukru i moich doświadczeń z nimi,kilka dni temu przyszła do mnie paczuszka od SACHI z kremem Skin79 orange triple functions oraz małą niespodzianka w postaci maseczki z glinki wulkanicznej innisfree super volcanic pore clay mask. Ogromnie dziękuję !




Choć to dopiero początek jesiennych zakupów ,bardzo się ciesze,że BB jest już u mnie. Choć mój plan zakupienia 'idealnego kremu' nie co przesunął się w czasie, jestem zadowolona bo przez pierwsze tyg. września posiadałam próbki które wystarczyły mi na ten okres czasu ponad to kilkukrotnie wspomniany Lovely Girl również jest obecny w mojej kosmetyczce. Moje poszukiwanie na ten czas zostały przerwane, choć na mojej liście mam jeszcze dużo kremów na razie cieszę się tym ;]

niedziela, 15 września 2013

Dieta, zdrowie i czekolada czyli ekstremalna wersja Życiowego poradnika vol.1


Ostatnio KTOŚ powiedział mi ,że się odchudza. I tak naprawdę to główny wątek dzisiejszych pocieszycieli, ale nie w tym znaczeniu o jaki myślicie. Nie wspieram diet, sama nie mam takiej potrzeby,a moi przyjaciele na pewno wybili mi to z głowy ;] Zdrowa dieta i rozsądna,nie jest czymś czego nie toleruję, ale myślę,że jednak obecny czas nie jest najlepszy na te eksperymenty,dlatego notka ma kogoś uświadomić ;] 

Staram się jeść zdrowo ,o ile to możliwe. Okres wiosenny sprzyja trzymaniu się tego postanowienia, natomiast w czasie późnej jesieni i zimie jest o wiele mniejszy zasób świeżych produktów i choć pomysłów mi  brakuje trudno jest je zrealizować. 

stali czytelnicy oglądając Brunch Ga-in zamieszczony w poprzedniej notatce na pewno przyuważyli tę scenę,która mi również nie uszła ;] 

Ostatnio każdego wieczoru piję kakao lub czekoladę zamiennie,aby jednak czuć różnicę. Ponad to zamiast zimnych napoi, przyszedł czas na herbaty .Wieczory stają się dłuższe, dni ponure i zimniejsze. A mój pokój wciąż taki sam. Kolorowy i ciepły, mnóstwo papierów i ołówków szuka swojego miejsca, zaczęte i nieskończone prace, przewertowane 1000 razy książki, od dawna nie używana paleta z zaschniętą czerwoną akrylą na wierzchu , wiecznie włączone głośniki i lekko zakurzony budzik,a w najdalszym kącie tlą się marzenia.



Nie wiem czy pamiętacie,bo post ukazujący podobne fotografie pojawił się u MNIE miał zachęcić was i mnie do spożywania porannego śniadania. Nie pochwaliłam się wam,ale przez te kilka miesięcy naprawdę się tego trzymałam, bardzo rzadko zdarza mi się je pominąć i w sumie jestem z siebie dumna.
Autorką tych zdjęć jest Camilla Sundberg

A jakie jest wasze podejście do diet , odchudzacie się, widzicie efekty i czy trzymacie się diet? A może jesteście na stanowcze nie? Heh podzielmy się doświadczeniami ;] 

sobota, 14 września 2013

Recenzja zbiorcza - próbki kremów BB w roli głównej

Kilka dni temu napisałam o paczce od azjatyckiego cukru,dla przypomnienia możecie znaleźć ten post TUTAJ, po kilkunastodniowych testach mogę wypowiedzieć się na temat tych kremów. Zacznę od tego jakie próbki posiadam:
Na pierwszy ogień poszedł Etude House Precious Mineral, wedle dystrybutora jest to krem o średnim kryciu ,chroni przed słońcem - SPF 30, wtapia się w kolor skóry i ma działanie wybielające oraz przeciw starzeniowe.
Szczerze mówiąc nie przejęłam się ostatnią cechą. Zależało mi wyłącznie na kryciu oraz filtrze.Co mnie zdziwiło?


Niezwykle ciemny odcień (najciemniejszy,ze wszystkich próbek) wybrałam odcień #2,na zdjęciach blogerek nie wyglądał na tak ciemny jak w rzeczywistości, zgodnie z opisem wtopił się w kolor mojej cery,ale szczerze z początku sama w to wątpiłam.

Konsystencja w sumie niezbyt gęsta,ale też nie rzadka taki standard jak na kremy bb.

Zapach :dziewczyny które używały już kilku kremów bb wiedzą,że zazwyczaj jest tak,że krem w słoiczku pięknie pachnie,natomiast na twarzy zapach się ulatnia, albo jest ledwo wyczulany. Tak nie było w tym przypadku. Zapach jest bardzo intensywny i w opakowaniu i na buzi,co wcale nie jest jego zaletą. Przede wszystkim czuć kwiaty, mocno kwiatowy nie potrafię tu wymienić konkretów. Utrzymuje się naprawdę długo,mnie osobiście drażnił.

I najważniejsze działanie, naczytałam się samych pochlebnych opinii od użytkowniczek wizażu,for itd. niestety ich teorie nie sprawdziły się w przypadku mojej buzi. Zrobiłam kilka podejść i nakładałam go na różne sposoby,ale każdy kończył się tak samo. Krem niezwykle podkreśla wszystkie niedoskonałości,nawet te najmniej widoczne które trudno dostrzec gołym okiem. Pod żadnym pozorem nie kryje, Nie polecam go osobom o cerze tłustej,gdyż po niespełna pół godzinie strefa T się błyszczy i w dotyku krem po prostu płynie- mieszanka kremu z sebum.

Obietnice producenta w moim przypadku nie zostały spełnione,przede wszystkim te na które najbardziej liczyłam. Co do działania wybielającego czy przeciw starzeniowego nie potrafię powiedzieć nic po tak krótkim czasie..

Na drugi ogień wybrałam Skin79 Super Plus Triple Functions BB Vital Cream potocznie zwany Orange (ze względu na kolor opakowania) , stojący w cieniu uwielbianego Hot Pinka tej samej marki. Wedle producenta jest to krem o bardzo wysokiej ochronie 50 PA zarówno UV jak i UVB , do tego zawiera kompleks witamin, działa anty starzeniowo , nawilżająco, kontroluje wydzielanie sebum, zawiera roślinne składniki (ogółem bogaty skład) ora wyróżnia się wśród swoich kremowych braci dając efekt satynowej cery! Polecany do cery tłustej,mieszanej i trądzikowej.

Kolor: jak większość bebików ma jedynie 1 odcień. Jest on bardzo jasny, gdy nałożyłam go po raz pierwszy nie wtopił się w moja cerę,co było kolejnym zawodem po Etude House, ale przy następnym użyciu kolor się zrównoważył ,choć przyzna,ze mam dość jasną cerę.

Konsystencja: bebikowy standard, nie ścieka po ręce, nie jest też bardzo gęsta.

Zapach: na szczęście jest bardzo ładny, nie jest intensywny ani w opakowaniu,ani na buzi. Jest lekko wyczuwalny po nałożeniu przez pierwsze 5 minut,mi to bardzo odpowiada.

Działanie: Moje podejście do niego było sceptyczne, pomimo wielu dobrych recenzji ,myślę,że to przez zawód z pierwszą próbką. Już po pierwszym zastosowaniu się zakochałam. W moim przypadku obietnice się sprawdziły: świetnie kryje daje obraz zdrowej, promiennej cery, ale nie maski! Świetnie kryje nawet głębsze cienie pod oczami! Utrzymuje się cały dzień ,bez żadnych poprawek zwracam uwagę na temperaturę która teraz panuje,nie wiem jak będzie w okresie letnim. Nie wymaga żadnego dodatkowego kosmetyku. Daje radę z większymi problemami na twarzy, krycie jest naprawdę dobre ;) Już zamówiłam pełnowymiarową wersję

Na koniec pozostał Skinfood Honey nad Black Tea .Z serii Good Afternoon. Wedle obietnic producenta jest to krem nawilżający, anty strzeniowy, dodający blasku. O samym kryciu ani o preferencjach do jakich typów skóry powinien być użyty nie mamy nic.

Kolor: cielisty, świetnie się wtapia

Konsystencja: typowo bebikowa

Zapach: dość słodki,wiele osób twierdzi,ze miodowy,jak dla mnie chemicznie miodowy,nie przypomina mi go, wielbicielki tisana myślę,że go nie pokochają. Jest po prostu słodki,ale nie intensywny.

Działanie: po kilku użyciach szału nie ma. Krycie jest średnie bez pudru nie da rady,nie ukryję większych niespodzianek, nie utrzymuje się też cały dzień, brak filtra też nie wychodzi na plus. Nie jest to zły krem,na pewno jest lepszy niż Etude House Precious Mineral zapewniam, myślę,że jako taki codzienniak przy braku mniejszych niespodzianek może się nadać.

Teraz małe porównanie kolorystyczne w słoiczkach i na skórze:

bez flesza


dodatkowo umieściłam Lovely Girls który w porównaniu z próbkami wpada odcieniem w szarość,ale jak już pisałam tu świetnie się wtapia

Jak zgadujecie zamówiłam Skin79 Orange,a czy wy macie takie doświadczenia z kremami bb? 

poniedziałek, 9 września 2013

Początek roku, początek zmartwień czyli kolejna dawka życiowego poradnika ;]

Szczerze mówiąc ostatni wpis z tej serii powstał jeszcze przed ostatnią wiosną,pod tym względem blog trochę się 'zapuścił', w ostatnim czasie sporo nazbierałam,więc postaram się to nadrobić. Ok, to zaczynamy:












Początek września to nie tylko powrót od szkolnego towarzyskiego życia, ale jakby nie było powrót do nauki ,śleńczenia nad książkami o wiele więcej niż by się komukolwiek chciało. Pogoda za oknem powoli staje się równie nieprzyjemna co szara szkolna codzienność, nie poddajmy się temu, mam nadzieję,ze ten wpis da wam chociażby uśmiech .Trzymajcie się l]

sobota, 7 września 2013

Wrześniowe nowości vol.1 !

Ostatnio nie piszę tu tak często jak bym chciała, w ostaniem tygodniu miałam wokół siebie mały kociołek co jest ciekawym porównaniem czytając między czasie Harrego Pottera (jestem na "Czarze Ognia"). W każdym bądź razie przychodzę do was z kilkoma zapowiedziami,ale z góry uprzedzam,że nie wiem kiedy recenzję produktów do pielęgnacji włosów znajdą się na blogu ,przechodząc do rzeczy:

Spore zakupy w rossmanie. Wszystkie produkty do włosów, moje postanowienie by bardziej o nie dbać właśnie wchodzi w życie. Myślicie ,że przesadziłam? Heh to takie zapasy,korzystając z promocji,która się przypadkiem nasunęła. Większość to szampony Alterry ,na zdjęciu nie zamieściłam jednego z nich absolutnego hitu szamponu z papają który dodaję moim włosom objętości nie tylko na kilka chwil po ich umyciu. Co do tego,co teraz stosuję : maskę ALTERRY z granatem, dziś rozpoczęłam odżywkę GARNIERA z avocado i masłem karite o którym zapewne słyszeli już wszyscy oraz szamponu TIMOTEI z avocado.
P.S Po prawej na samym dole: Przez przypadek dostałam inną odzywkę również Garniera,którą wypróbuję innym razem. 

Kolejną nowością,na którą wyczekiwałam już sporo czasu są próbki 3 kremów BB prosto z Azji (dla ścisłości z Singapuru) ,zakupiłam je na azjatyckim bazazarze . Nie pamiętam czy wspominałam,ale od kilku tygodni jeszcze w trakcie wakacji szukałam ,kremów BB które sprostowałyby moim wymogom. O pierwszym kremie bb pisałam już TUTAJ . Ku mojemu zdziwieniu znalazłam sporo odpowiadających mi choćby z opisu i opinii kremów,problem pojawił się przy znalezieniu ich próbek,ale na szczęście udało  się zdobyć chociaż część z nich. Selekcja trochę potrwa jednak myślę, że warto. Na razie jestem w fazie testów ich wyniki poznacie śledząc bloga.