niedziela, 16 października 2016

Mój jesienny must have: kolorówka

Pomysł na post był dość spontaniczny. Mam nadzieje,że się wam spodoba. Szczerze mówiąc jeszcze niedawno nie miałam takiej listy, takiego podziału i w sumie nie jest to coś co ustalam z góry idę w pewnym stopniu na żywioł. To co tu przedstawię to kolory, produkty , rzeczy które towarzyszą mi tej jesieni i których sama się nie spodziewałam.

Twarz

Już dawno zrezygnowałam z podkładów zarówno tych ciężkich jak i lżejszych. W czasie ostatniej wiosny zaczęłam stosować za to korektor L'oreal True Match pod oczy prawie ,aż do skrzydełek nosa. Dzięki czemu nawet po ciężkiej nocy twarz jest rozświetlona.  (jeśli np. jesteście nocnymi markami jak ja i wasz sen przełożył się na popołudniowe godziny ,nie jest to rozwiązanie na stałe - nie spać i nie dawać tego po sobie poznać ,bo trzeba dać organizmowi odpocząć, ale to przydatne rozwiązanie). Utrwalone pudrem Stay matte od rimmel trzyma się spokojnie na swoim miejscu ,aż do demakijażu. Natomiast na większe syfki itp używam kamuflażu catrice i przypieczętowuje również pudrem.
 Na kościach policzkowych nadal gości rozświetlacz z mystic warsaw sam gdy wolę uzyskać delikatniejszy efekt bądź w duecie z lovely gold.

Usta
Tutaj górują maty. Płynna pomadka NYX z serii Lingerie w odcieniu 02 Embellishment jest nieodłącznym sprzymierzeńcem, oprócz niej stary hit z Rimmel Lasting Finish od Kate Moss 103 Rossetto czyli pudrowy zgaszony róż . Do tego oczywiście konturówki zarówno catrice Longlasting w odcieniu 020 Hey Acadamia Ahey i wet n wild coloricon w  odcieniu E 711 chestnut/ Marron oraz essence 12 wish me rose






Paznokcie
Tutaj wróciłam do starego hitu z Golden Rose Rich colour nr. 10 zgaszony beż z odcieniami szarości. Ostatnio gości w towarzystwie pyłku który kupiłam na minti ,ale nie wiem jakiej jest marki,nie ma żadnej naklejki itp. ale sprawdza się fajnie mimo,że w sieci efekt syrenki zrobił furorę na hybrydach świetnie radzi sobie ze zwykłymi lakierami ;) Przy ostatniej Rossmanowksiej promocji zakupiłam 2 lakiery z wibo 1 Coat Manicure w iście jesiennych tonacjach: szarości z iskrzącymi drobinkami nr. 12 i ciemne winne bordo o nr. 13.

A co wy najchętniej nosicie tej jesieni?

niedziela, 9 października 2016

BIOLOVE Body peeling coffee - recenzja

Z góry przepraszam za brak moich zdjęć, zdjęcia zawartości gdzieś wcięło,a opakowanie wyrzucił jednej z domowników zanim zdążyłam to udokumentować.


Opis: "Naturalny peeling cukrowy z olejem macadamia i kawą ujędrnia skórę i zwalcza celluit. Nie zawiera: SLS, PEG, silikonów, parabenów, barwników, konserwantów, alergenów "

Skład: Sucrose, Butyrospermum Parkii Butter, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Coffea Arabica Seed Powder, Cocos Nucifera Oil, Tocopheryl Acetate, Parfum

Opakowanie: plastikowe z aluminiową nakrętką.

Konsystencja: treściwa,ziarnista. Jest mniej tłusty w kontakcie ze skórą niż przypuszczałam,obawiałam się, że będzie zostawiać taką mocną olejową warstwę, ale w żadnym wypadku. Zostawia lekką powłoczkę dzięki czemu skóra jest nawilżona,ale nie jest to tłusty film.

Zapach: obłędny, jest to autentyczna świeżo parzona kawa, bez żadnej chemii. Obawiałam się,że w czasie używania może się zmienić, produkt jest naturalny ,a słoiczek w sklepie nie pachniał tak dobrze, nie tyle,że zwietrzał ,o ile wgl pachniał bardziej sztucznie. Więc byłam ogromnie zdziwiona,bo do końca używania został tak samo niesamowity.

Wydajność: słoiczek mieści jedynie 100ml, w sumie niezła.

Działanie: bardzo dobre, świetnie radził sobie ze swoim zadaniem,do tego fajnie nawilżał skórę.

Cena:ok. 20 zł, mi udało się zakupić za ok. 15 zł na promocji.

Dostępność: jedynie drogerie kontigo (marka Biolove jest tylko u nich)

Czy kupię ponownie? Z pewnością, zużyję co mam i będę polować na promocji ;)

sobota, 3 września 2016

Zakupy z ostanich miesięcy


Na pierwszy rzut idzie wiosenna  promocja -40% w Naturze i -49% w Rossmanie .Szczerze, nie mogłam się ich w tym roku doczekać. Planowałam zakupić kilka pomadek m.in słynnych płynnych z bourjois z których w końcu zrezygnowałam czego nie żałuję. Z powodu wyjazdu obawiałam się,że zakupy przejdą mi koło nosa,ale na szczęście dane produkty zostały przecenione przed moją rozłąką z domem ;) Zdecydowałam się na kremowy róż Maybelline w kolorze 07 Berry , korektor rozświetlający wibo deluxe brightener, kontórówkę Longlasting Catrice 020 Hey Macadamia Ahey! Mogę spokojnie ją polecić,bardzo naturalny odcień,pasuje do każdego makijażu, fajnie sie rozprowadza i jest odpowiednio miękka. Oraz konturówkę Wet n wild coloricon E 711 Chestnut/ Marron. Ta również mnie nie zawiodła tu odcień wpada bardziej w rudość,jest zdecydowanie bardziej ciepły w porównaniu do poprzednika. Fajny jesienny kolor.
W czasie jednej z aptecznych promocji ( konkretnie w  Ziko Dermo), udało mi się upolować kilka obiecujących produktów jak balsam pielęgnacyjny Reve De Miel w słoiczku. Za 27,60 zł. Do niego oraz kremu kupowanemu dla bliskiej mi osoby dostałam 2 gratisy w postaci kremu rozświetlającego Nuxellence ECLAT o pojemności 15 ml i suchego lejku Huile Prodigieuse. To moje pierwsze kosmetyki tej marki i nie ukrywam jestem ich bardzo ciekawa ;)

Z mniej ekscytujących produktów mam: żel arnikowy od flosleku oraz maść arnikową.
 Poniżej zakupy z Hebe. Produkt termoochronny Chantel Pro Salon do stylizacji który u mnie się nie specjalnie sprawdza,bardzo szybko przetłuszczają się mi po nim włosy. Następnie 2 produkty Nacomi masło do ciała i świeca w jednym o zapachu zielonej herbaty oraz maska algowa z żurawiną.
 Oraz hity kontigo: kupiony na 'zapas' rozświetlacz w kredce od mystic warsaw, błyszczyk moov o intesywnym kolorze oraz mój wielki ulubieniec tych wakacji i wiosny czyli peeling cukrowy kawowy od biolove. Jedyny minus to niewielka pojemność,więcej o nim już wkrótce.

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Clinique, take the day off, Make up remover - recenzja

Opis:
'Dwufazowy płyn do demakijażu przyspiesza usuwanie trudnego do usunięcia makijażu oczu i ust bez naciągania skóry. Rozpuszcza i usuwa trudny do usunięcia makijaż, a nawet wodoodporny tusz do rzęs. Nie podrażnia, nie szczypie w oczy. Przetestowany okuli stycznie. Produkt odpowiedni dla osób noszących soczewki kontaktowe.'

Opakowanie: moja próbka jest małą bo zaledwie 30 ml wykonaną z lekko barwionego fioletowego plastiku z zakrętka jak w syropach z ochronką dla dzieci (aby ją odtworzyć, trzeba najpierw docisnąć,a potem odkręcić ) z zieloną zakrętka.


Kolor: przezroczysty

Konsystencja: lejąca jak woda, tłusta lecz nie morka (wiem , jak to brzmi)

Zapach: brak

Działanie: świetnie radzi sobie nawet z opornymi tuszami, cienie, eyelinery itp zmywa w sekundę, dobre radzi sobie też z farbkami do ust tzw. tintami.

Wydajność: Używałam od święta, by go oszczędzać. A i tak szybko go ubywało mimo małej pojemności 30ml, więc sądzę,że jest mocno średnia w kierunku kiepskiej.

Dostępność: salony Clinique, Sephora

Czy kupię pełnowymiarowe opakowanie? Za 125 ml życzą sobie 100 zł co uważam za nie co śmieszne, jego działanie jest naprawdę w porządku,ale wydajność i cena to już nie moja bajka.

wtorek, 22 marca 2016

Ogromny haul z calaya.pl

W ostatnim czasie starałam się kupować tylko i wyłącznie to co było mi niezbędne (z podkreśleniem słów starałam się ;p). I ograniczyłam do sklepów stacjonarnych, choć kilkukrotnie miałam coś zamówić,ale w efekcie końcowym wychodziłam z pustym koszykiem. I jak to bywa gdy coś się kończy to żeby było bardziej 'zabawnie' kończą się wszystkie np. półprodukty . I oczywiście w okolicznych zielarskich sklepikach ceny powalają,a do tego nie ma tego czego się potrzebuje. Tak więc oto to,na co się skusiłam po długim detoxie zakupów internetowych. I taa kupiłam nie co na zapas,co widać XD


Ryżowa maska- peeling i truskawkowy peeling do twarzy, reszta jest widoczna na zdjęciach;)








niedziela, 20 marca 2016

Ziaja maseczka nawilżająca z serii liście zielonej oliwki, oliwkowa maska regenerująca - recenzja

Opis:
Maseczka zawiera esencję z liści zielonej oliwki oraz kwas hialuronowy. Skutecznie wygładza i odnawia naskórek. Dodaje skórze blasku i energii. Działa kojąco na podrażnienia. Liście zielonej oliwki - zawierają oleuropeinę - naturalny przeciwutleniacz i substancję łagodzącą. Odświeżają i wzmacniają skórę oraz chronią przed transepidermalną utratą wody. Dermobaza oliwkowo - regenerująca - zapewnia skórze równowagę wodno-lipidową. Zmiękcza, wygładza, uelastycznia i łagodzi. Kwas hialuronowy i witaminy młodości - skutecznie nawilżają i wygładzają skórę. Redukują zmęczenie skóry powstałe w ciągu dnia.    '


Opakowanie: plastikowa saszetka o pojemności 7 ml

Konsystencja: kremowa

Kolor: biały

Zapach: przyjemny, nie drażniący

Działanie: świetnie sprawdza się nałożona na noc, całkiem dobrze się wchłania zostawia skórę wypoczętą,odświeżoną i nawilżoną. Nie powoduje łuszczenia się skóry.

Cena: ok. 1.50

Dostępność: drogerie sieciowe

środa, 17 lutego 2016

Haul zakupowy luty 2016

Następna dawka nowinek kosmetycznych. Tym razem postawiłam na minimalizm i skupiłam się na najpotrzebniejszych rzeczach. Nie przedłużając:

PIELĘGNACJA
Drugie opakowanie toniku Bielendy z serii Profsesional Super Power Mezo które mnie oczarował, oraz pierwsze serum w życiu z tej samej serii. 


KOLORÓWKA
Tutaj królują oczy ,a konkretnie ulubiony eyeliner w żelu od Maybelline o kolorze matowej czerni, cień w kredce od My secret w pastelowo liliowo - fioletowym odcieniu który kojarzy mi się z latami 90 tymi oraz brokat tej samej marki.

środa, 20 stycznia 2016

Estetica, maska jogurtowa truskawkowa - recenzja

Opis:
"Estetica Czyste Piękno Maska jogurtowa na twarz, szyję i dekolt - truskawkowa Super oczyszczenie 16+. Multiaktywna maska stymulująca proces łagodzenia trądzikowych podrażnień i stanów zapalnych. Skutecznie redukuje wydzielanie sebum, zwęża pory ograniczając powstawanie zaskórniaków. Składniki aktywne: ekstrakt z truskawki, witamina E, proteiny mleka. Przeznaczona dla osób powyżej 16-go roku życia. "


Opakowanie: plastikowa saszetka, jest zdecydowanie za duża przy tel ilości produktu (7ml)zdecydowanie wystarczyła by połowa tej wielkości i wydobycie jej byłoby o wiele łatwiejsze

Formuła: przypomina krem, nie typowe maseczki z saszetki


Kolor:jasny mleczny róż z drobinkami

Zapach: według producenta ma być 'soczysty' według mnie sztuczny ,bardziej wyrazisty jest truskawkowy chuppa chups, ale to kwestia indywidualna

Działanie: skóra po jej zastosowaniu jest rozjaśniona bardziej miła w dotyku. Co ważne u mnie na początku spowodowała pieczenie w czasie jej noszenia, później przeszło, a skóra po jej zmyciu nie była zaczerwieniona ani nic. Ale wrażliwcy muszą uważać! Wedle opisu,ma zapewnić super oczyszczenie. Moja skóra na ten moment ma się całkiem dobrze, byłam ciekawa jej działania i postanowiłam wreszcie ją odtworzyć. I zawiodłam się trochę. Jest barzo przeciętna,na pewno nie użyłabym jej ponownie w czasie wysypu czy jakiegokolwiek pogorszenia się stanu cery. Kiedy ją kupowałam miałam taką cichą nadzieję,że będzie choć trochę przypominać moją ulubioną maseczkę Baviphat, ale niestety w żadnym aspekcie jej nie przypomina.

Czy kupię ją ponownie? Nie

wtorek, 19 stycznia 2016

Jesienno - zimowy Haul 2015/2016

Jesień owocuje w odkładane zakupy czyli produkty o których gdzieś się czytało, gdzieś się widziało ,ale nie znalazło się czasu by zorientować się gdzie można je dostać i zawsze znalazło się coś ważniejszego.

DEMAKIJAŻ
Na pierwszy ogień idzie ściereczka GLOV mini za 35 czy 34 zł dzięki rabatowi w Sephorze.  Na sklepowe półki wrócił ukochany płyn dwufazowy z Garniera i kolejne opakowanie jest już u mnie.



MAKIJAŻ
Moja wyszukana i wymarzona fioletowa szminka ,a zarazem pierwsza jakakolwiek marki Deborah Milano no.11 zakupiona w drogerii Kontigo za ok 35zł . Przyszedł czas na olśniewający moment czyli rozświetlacz Lovely gold higligther rozsławiony w całej blogosferze, na taką skalę,że gdy chciałam go zakupić nie mogłam go nigdzie dostać po przeszukaniu wszystkich Rossmanów w mojej dzielnicy,a jest ich w sumie 5, byłam niemal pewna,że była to jedynie edycja limitowana, na szczęście okazało się,że nie i w końcu znalazłam go  w Rosmannie w samym centrum miasta.Wracając jeszcze do pomadek kolekcja powiększyła się o ciemne bordo od Golden Rose no. 141 oraz wymarzoną Zoeva One Wish.




PIELĘGNACJA
Peeling welness&beuty mango kokos wpadł do mnie tuż po przeczytaniu wielu chwalebnych opinii. Niestety pomimo cudownego zapachu i niskiej ceny u mnie się nie sprawdza :( Do pielęgnacji twarzy zakupiłam kilka nowych maseczek jak truskawkowy jogurt estetica czy Efektima z zieloną glinką.  Do tego nie wiem które już opakowanie przeciwtrądzikowej ampułki od Yasumi. Z mazideł na pierwsze chłody skoczyłam do apteki po  połtłusty Dermosan i bardzo polecam u mnie sprawdza się świetnie. I ostatni zakup czyli krem do rąk. Nie wiem czy kiedykolwiek o tym wspominałam na blogu,ale moja skóra rąk jest naprawdę kapryśna i wrażliwa. Wypróbowałam masę drogeryjnych kremideł i tu nie chodzi nawet o to,że one nie nawilżały tylko wywoływały potworne reakcje alergiczne i kończyły się wizytami u dermatologa. Jak dotąd znalazłam jedynie 2 kremy które nie robią mi krzywdy i do tego trzymają moje dłonie w ryzach czyli AA Ciało wrażliwe zmysłowa malina / wersja oceanic oraz Lumene borówkowy. Niestety po wycieczce do sieciowych drogerii i nawet hipermarketów krem AA dosłownie się rozpłynął i piszę to z bólem serca. Dlatego zaryzykowałam i skusiłam się na evree z serii MAX REPAIR krem regenerujący do skóry bardzo suchej i podrażnionej. 






poniedziałek, 18 stycznia 2016

Essence, Colour Flash, tusz do rzęs - recenzja

Opis:
"Pogrubiające tusze Colour Flash to prawdziwie wielozadaniowe mistrzostwo: można nakładać je jak zwykły tusz do rzęs, jako wierzchnią warstwę na tusz podstawowy, a nawet na włosy – zawsze dodając do swego looku kolorowe refleksy w odcieniu szmaragdowej zieleni, błękitu, fioletu i różu. "



Opakowanie: standardowe

Szczoteczka: o dziwo nie plastikowa, z prawdziwym włosiem, nie mam nic do zarzucenia

Konsystencja: standardowa

Kolor: prze piękny turkus, mięta po prostu magia

Działanie: po prostu pięknie wygląda na naszych rzęsach,ja zawsze nakładam przed tuszem odżywkę z eveline,dzięki której rzęsy są nie co pogrubione i wydłużone, zazwyczaj nakładam tez dwie warstwy tego tuszu. Zdziwiła mnie jego trwałość.

Dostępność: drogerie z szafami essence jak Natura czy hebe. Choć muszę przyznać,że ciężko było go dostać, to 'starsza' kolekcja więc nie jest wszędzie, mi udało się go dorwać na produktach przecenionych w Naturze. Pewnie gdyby nie ekspedientka to bym go nawet nie zauważyła.

Cena: ok. 12 zł, mi udało się zakupić go za 10 ;)

sobota, 16 stycznia 2016

Essence błyszczyk XXXL shine no. 04 rising star - recenzja

Opis:
"Super powiększający i nabłyszczający błyszczyk do ust dostępny w gorących, najmodniejszych kolorach oraz w kompletnie nowatorskim opakowaniu. Dzięki niemu usta zyskają niepowtarzalny blask i zostaną odżywione. Nabłyszczające pigmenty magicznie powiększają usta, ponadto bogata formuła aktywnych składników kosmetyku wzbogacona między innymi witaminą E i pantenolem chroni usta przed wysychaniem. Aplikator ułatwia precyzyjne i szybkie nałożenie kosmetyku. 
Dostępny w 10 odcieniach."







Opakowanie:
 plastikowe (choć sprawia wrażenie szklanego) ,ze srebrnymi napisami (które niestety szybko zanikają podczas użytkowania) srebrną nakrętką z charakterystyczną literką 'e', posiada wygodny aplikator w kształcie małej puchatej gąbeczki którą łatwo się operuje dociera do kącików bezproblemowo.

Kolor:
w opakowaniu perłowy róż z mnóstwem drobinek w rzeczywistości czyli na ustach to po prostu tafla z kolorowymi drobinkami które  dają subtelny efekt.
w dziennym świetle

w sztucznym

Zapach: 
słodki,ale nienachalny, nie kojarzy mi się z niczym szczególnym

Działanie: 
Będąc z wami szczera nie spodziewałam się niczego specjalnego,oczekiwałam od niego efektu nawet mniej zadowalającego po prostu lekkiego drobinkowego połysku,a uzyskałam taflę, do tego błyszczyk ma przyjemną konsystencję która nie pozostawia takiego lepkiego uczucia którego nie znoszę. Ponad to naprawdę długo się utrzymuje i dobrze je nawilża! To największe zaskoczenie przy tym produkcie, ach i wydajność. Gdy mój ukochany balsam do ust się skończył, świetnie pomógł mi przebrnąć przez ten czas. Smarowałam się nim na okrągło a ubyło go 1/5 pojemności opakowania. Natomiast nie zauważyłam żadnego powiększenia ust.

Cena:
ok. 7zł za 6ml

Dostępność:
drogerie Natura, superpharm