Drugie opakowanie jednego z moich ulubionych żeli do twarzy orzeźwiająco - rewitalizujący czyli Garnier, kolejne opakowanie peelingu myjącego wygładzającego z joanny o zapachu żurawiny .Następnie nowość w pielęgnacji włosów odżywka prowansalska rosyjska o działaniu regeneracyjnym od Planeta Organica. I wspomniane małe szaleństwa czyli pianki koloryzujące od Venity o numerach 32, 38, wcześniej zakupiłam i użyłam numeru 31 (ognisty wulkan), cały czas poluję na turkusową falę no. 39.
Jak pisałam pielęgnacja rządzi w te wakacje dlatego obowiązkowo muszą pojawić się maseczki w tym próbka zielonej glinki,maseczka truskawkowa od estetica i plasterki oczyszczające nos od Marion. A z kolorówki mam jedynie 2 produkty czyli świetny niemal kultowy już korektor z Catrice który pokryje największe wulkany na twarzy oraz pierwszy bronzer od KOBO w odcieniu 311 nubian desert.
Jak mijają wam ostatnie dni wakacji ? Co wy kupiliście w te upały?
Uwielbiam pianki Venity! Intrygujący róż to mój must have :D.
OdpowiedzUsuńKolejny wspólny ulubieniec.
Usuń