czwartek, 21 lutego 2013

Nowe nabytki i trochę o mnie

Trudno uwierzyć,że na niepozornej mało prze mnie uczęszczanej do tej pory dzielnicy znajdę takie skarby! Za taka cenę,nie wiem czy kiedykolwiek upolowałam takie egzemplarze. 


Książki  moja kolejna odwzajemniona miłość. Kocham czytać, coś więcej poza tablicą Mendelejewa podczas chemii , lubimyczytac to mój 'drugi' dom. Od dawna szukałam "Zawsze przy mnie stój" przejrzałam kilka pobliskich bibliotek i nic, nie chciałam wydawać prawie 40 zł,bo po prostu mi szkoda, wydałam masę kasy na 'dobrze zapowiadające się pozycje' i skończyłam z górą papieru którą nawet nie chce ozdobić pokoju i leży gdzieś w piwnicy. Dlatego ,ale i nie tylko musiałam zaprzestać kupować i zaczęłam wypożyczać. Lepiej przejdę do konkretów, udało mi się zakupić 3 niesamowite książki za jedyne 25 złotych,gdy tak naprawdę warte są ponad 70! Niesamowita okazja po pierwsze "Zawsze ..." i dwie dotyczące historii sztuki : ekspresjonistów i impresjonistów ! Jej, cieszę się jak małe dziecko widząc pierwszy śnieg za oknem! Hehe


Ostatnimi czasy moja droga jest dość standardowa: z domu do szkoły po drodze opcjonalnie kawa, czekanie na autobusy = szkoła i z powrotem ewentualnie zachodzę po jakieś artykuły spożywcze,ale na nic innego najzwyczajniej nie mam siły przy standardowej liczbie godzin ślęczenia w ławce, zasypiając nad książką na dodatek tak ciekawą,że aż oczy bolą przy cieple kaloryfera. Ach nie wspomniałam do tego dojazd! Jakże miły, przepychające się emerytki, które CODZIENNIE oczekują zwalniani im miejsca w autobusie ,a ja zawsze im ustępuje. Czy raz nie mogę być zua? Czasem uda mi się uniknąć ich towarzystwa,ale w godzinach szczytu nie ma opcji by je niepodstarzenie ominąć,ogółem to droga przepychania się łokciami ,aby dość do wyjścia w wielkim skrócie. Staram się nie spieszyć w tym tłumie,a raczej przechodząc od jednego tłumu do następnego.

 Ładnych parę lat temu, zauważyłam,ze ludzie wgl. nie patrzą z kim spędzają tę podróż ,nie zwracają uwagi ,są obojętni. U nikogo nie gości szeroki uśmiech, wszyscy siedzą,albo próbują utrzymać równowagę szaro-burzy ,usiłując siłą myśli przyspieszyć dojazd do miejsca docelowego. Uwierzcie na słowo,nikomu się jeszcze nie udało - sama próbowałam w gorszy dzień .
Staram się uśmiechać wykazać miły gest w tym ponurym wagonie, nie myślę o ciężkim dniu, zajęciach, brudnych od grafitu rękawach ukochanego białego swetra,ale o współczesnym świecie, ludziach,żądzy pieniądza, przyjaciołach którzy przychodzą i odchodzą ,rodzinie, tych którzy odeszli, tych za którymi tęsknię..

Czy tak mija mi podróż za każdym razem? Mniej więcej, no większość wątków przemyślam podczas długich spacerów kiedy ogarnę pokój i inne obowiązki, po prostu jestem tu ,tak jak każdy z nas. Chcę to wykorzystać, chcę taka pozostać z głową w chmurach,bez poczucia czasu, wiecznie kochająca i dążąca do miłości czystej i bezinteresownej, tej o której każdy z nas marzy,ale nie chcę się przyznać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz