Opis:
"Estetica Czyste Piękno Maska jogurtowa na twarz, szyję i dekolt - truskawkowa Super oczyszczenie 16+. Multiaktywna maska stymulująca proces łagodzenia trądzikowych podrażnień i stanów zapalnych. Skutecznie redukuje wydzielanie sebum, zwęża pory ograniczając powstawanie zaskórniaków. Składniki aktywne: ekstrakt z truskawki, witamina E, proteiny mleka. Przeznaczona dla osób powyżej 16-go roku życia. "
Opakowanie: plastikowa saszetka, jest zdecydowanie za duża przy tel ilości produktu (7ml)zdecydowanie wystarczyła by połowa tej wielkości i wydobycie jej byłoby o wiele łatwiejsze
Formuła: przypomina krem, nie typowe maseczki z saszetki
Kolor:jasny mleczny róż z drobinkami
Zapach: według producenta ma być 'soczysty' według mnie sztuczny ,bardziej wyrazisty jest truskawkowy chuppa chups, ale to kwestia indywidualna
Działanie: skóra po jej zastosowaniu jest rozjaśniona bardziej miła w dotyku. Co ważne u mnie na początku spowodowała pieczenie w czasie jej noszenia, później przeszło, a skóra po jej zmyciu nie była zaczerwieniona ani nic. Ale wrażliwcy muszą uważać! Wedle opisu,ma zapewnić super oczyszczenie. Moja skóra na ten moment ma się całkiem dobrze, byłam ciekawa jej działania i postanowiłam wreszcie ją odtworzyć. I zawiodłam się trochę. Jest barzo przeciętna,na pewno nie użyłabym jej ponownie w czasie wysypu czy jakiegokolwiek pogorszenia się stanu cery. Kiedy ją kupowałam miałam taką cichą nadzieję,że będzie choć trochę przypominać moją ulubioną maseczkę Baviphat, ale niestety w żadnym aspekcie jej nie przypomina.
Czy kupię ją ponownie? Nie
środa, 20 stycznia 2016
wtorek, 19 stycznia 2016
Jesienno - zimowy Haul 2015/2016
Jesień owocuje w odkładane zakupy czyli produkty o których gdzieś się czytało, gdzieś się widziało ,ale nie znalazło się czasu by zorientować się gdzie można je dostać i zawsze znalazło się coś ważniejszego.
Peeling welness&beuty mango kokos wpadł do mnie tuż po przeczytaniu wielu chwalebnych opinii. Niestety pomimo cudownego zapachu i niskiej ceny u mnie się nie sprawdza :( Do pielęgnacji twarzy zakupiłam kilka nowych maseczek jak truskawkowy jogurt estetica czy Efektima z zieloną glinką. Do tego nie wiem które już opakowanie przeciwtrądzikowej ampułki od Yasumi. Z mazideł na pierwsze chłody skoczyłam do apteki po połtłusty Dermosan i bardzo polecam u mnie sprawdza się świetnie. I ostatni zakup czyli krem do rąk. Nie wiem czy kiedykolwiek o tym wspominałam na blogu,ale moja skóra rąk jest naprawdę kapryśna i wrażliwa. Wypróbowałam masę drogeryjnych kremideł i tu nie chodzi nawet o to,że one nie nawilżały tylko wywoływały potworne reakcje alergiczne i kończyły się wizytami u dermatologa. Jak dotąd znalazłam jedynie 2 kremy które nie robią mi krzywdy i do tego trzymają moje dłonie w ryzach czyli AA Ciało wrażliwe zmysłowa malina / wersja oceanic oraz Lumene borówkowy. Niestety po wycieczce do sieciowych drogerii i nawet hipermarketów krem AA dosłownie się rozpłynął i piszę to z bólem serca. Dlatego zaryzykowałam i skusiłam się na evree z serii MAX REPAIR krem regenerujący do skóry bardzo suchej i podrażnionej.
DEMAKIJAŻ
Na pierwszy ogień idzie ściereczka GLOV mini za 35 czy 34 zł dzięki rabatowi w Sephorze. Na sklepowe półki wrócił ukochany płyn dwufazowy z Garniera i kolejne opakowanie jest już u mnie.
MAKIJAŻ
Moja wyszukana i wymarzona fioletowa szminka ,a zarazem pierwsza jakakolwiek marki Deborah Milano no.11 zakupiona w drogerii Kontigo za ok 35zł . Przyszedł czas na olśniewający moment czyli rozświetlacz Lovely gold higligther rozsławiony w całej blogosferze, na taką skalę,że gdy chciałam go zakupić nie mogłam go nigdzie dostać po przeszukaniu wszystkich Rossmanów w mojej dzielnicy,a jest ich w sumie 5, byłam niemal pewna,że była to jedynie edycja limitowana, na szczęście okazało się,że nie i w końcu znalazłam go w Rosmannie w samym centrum miasta.Wracając jeszcze do pomadek kolekcja powiększyła się o ciemne bordo od Golden Rose no. 141 oraz wymarzoną Zoeva One Wish.Peeling welness&beuty mango kokos wpadł do mnie tuż po przeczytaniu wielu chwalebnych opinii. Niestety pomimo cudownego zapachu i niskiej ceny u mnie się nie sprawdza :( Do pielęgnacji twarzy zakupiłam kilka nowych maseczek jak truskawkowy jogurt estetica czy Efektima z zieloną glinką. Do tego nie wiem które już opakowanie przeciwtrądzikowej ampułki od Yasumi. Z mazideł na pierwsze chłody skoczyłam do apteki po połtłusty Dermosan i bardzo polecam u mnie sprawdza się świetnie. I ostatni zakup czyli krem do rąk. Nie wiem czy kiedykolwiek o tym wspominałam na blogu,ale moja skóra rąk jest naprawdę kapryśna i wrażliwa. Wypróbowałam masę drogeryjnych kremideł i tu nie chodzi nawet o to,że one nie nawilżały tylko wywoływały potworne reakcje alergiczne i kończyły się wizytami u dermatologa. Jak dotąd znalazłam jedynie 2 kremy które nie robią mi krzywdy i do tego trzymają moje dłonie w ryzach czyli AA Ciało wrażliwe zmysłowa malina / wersja oceanic oraz Lumene borówkowy. Niestety po wycieczce do sieciowych drogerii i nawet hipermarketów krem AA dosłownie się rozpłynął i piszę to z bólem serca. Dlatego zaryzykowałam i skusiłam się na evree z serii MAX REPAIR krem regenerujący do skóry bardzo suchej i podrażnionej.
poniedziałek, 18 stycznia 2016
Essence, Colour Flash, tusz do rzęs - recenzja
Opis:
"Pogrubiające tusze Colour Flash to prawdziwie wielozadaniowe mistrzostwo: można nakładać je jak zwykły tusz do rzęs, jako wierzchnią warstwę na tusz podstawowy, a nawet na włosy – zawsze dodając do swego looku kolorowe refleksy w odcieniu szmaragdowej zieleni, błękitu, fioletu i różu. "
Opakowanie: standardowe
Szczoteczka: o dziwo nie plastikowa, z prawdziwym włosiem, nie mam nic do zarzucenia
Konsystencja: standardowa
Kolor: prze piękny turkus, mięta po prostu magia
Działanie: po prostu pięknie wygląda na naszych rzęsach,ja zawsze nakładam przed tuszem odżywkę z eveline,dzięki której rzęsy są nie co pogrubione i wydłużone, zazwyczaj nakładam tez dwie warstwy tego tuszu. Zdziwiła mnie jego trwałość.
Dostępność: drogerie z szafami essence jak Natura czy hebe. Choć muszę przyznać,że ciężko było go dostać, to 'starsza' kolekcja więc nie jest wszędzie, mi udało się go dorwać na produktach przecenionych w Naturze. Pewnie gdyby nie ekspedientka to bym go nawet nie zauważyła.
Cena: ok. 12 zł, mi udało się zakupić go za 10 ;)
"Pogrubiające tusze Colour Flash to prawdziwie wielozadaniowe mistrzostwo: można nakładać je jak zwykły tusz do rzęs, jako wierzchnią warstwę na tusz podstawowy, a nawet na włosy – zawsze dodając do swego looku kolorowe refleksy w odcieniu szmaragdowej zieleni, błękitu, fioletu i różu. "
Opakowanie: standardowe
Szczoteczka: o dziwo nie plastikowa, z prawdziwym włosiem, nie mam nic do zarzucenia
Konsystencja: standardowa
Kolor: prze piękny turkus, mięta po prostu magia
Działanie: po prostu pięknie wygląda na naszych rzęsach,ja zawsze nakładam przed tuszem odżywkę z eveline,dzięki której rzęsy są nie co pogrubione i wydłużone, zazwyczaj nakładam tez dwie warstwy tego tuszu. Zdziwiła mnie jego trwałość.
Dostępność: drogerie z szafami essence jak Natura czy hebe. Choć muszę przyznać,że ciężko było go dostać, to 'starsza' kolekcja więc nie jest wszędzie, mi udało się go dorwać na produktach przecenionych w Naturze. Pewnie gdyby nie ekspedientka to bym go nawet nie zauważyła.
Cena: ok. 12 zł, mi udało się zakupić go za 10 ;)
sobota, 16 stycznia 2016
Essence błyszczyk XXXL shine no. 04 rising star - recenzja
Opis:
"Super powiększający i nabłyszczający błyszczyk do ust dostępny w gorących, najmodniejszych kolorach oraz w kompletnie nowatorskim opakowaniu. Dzięki niemu usta zyskają niepowtarzalny blask i zostaną odżywione. Nabłyszczające pigmenty magicznie powiększają usta, ponadto bogata formuła aktywnych składników kosmetyku wzbogacona między innymi witaminą E i pantenolem chroni usta przed wysychaniem. Aplikator ułatwia precyzyjne i szybkie nałożenie kosmetyku.
Dostępny w 10 odcieniach."
Opakowanie:
plastikowe (choć sprawia wrażenie szklanego) ,ze srebrnymi napisami (które niestety szybko zanikają podczas użytkowania) srebrną nakrętką z charakterystyczną literką 'e', posiada wygodny aplikator w kształcie małej puchatej gąbeczki którą łatwo się operuje dociera do kącików bezproblemowo.
Kolor:
w opakowaniu perłowy róż z mnóstwem drobinek w rzeczywistości czyli na ustach to po prostu tafla z kolorowymi drobinkami które dają subtelny efekt.
Zapach:
słodki,ale nienachalny, nie kojarzy mi się z niczym szczególnym
Działanie:
Będąc z wami szczera nie spodziewałam się niczego specjalnego,oczekiwałam od niego efektu nawet mniej zadowalającego po prostu lekkiego drobinkowego połysku,a uzyskałam taflę, do tego błyszczyk ma przyjemną konsystencję która nie pozostawia takiego lepkiego uczucia którego nie znoszę. Ponad to naprawdę długo się utrzymuje i dobrze je nawilża! To największe zaskoczenie przy tym produkcie, ach i wydajność. Gdy mój ukochany balsam do ust się skończył, świetnie pomógł mi przebrnąć przez ten czas. Smarowałam się nim na okrągło a ubyło go 1/5 pojemności opakowania. Natomiast nie zauważyłam żadnego powiększenia ust.
Cena:
ok. 7zł za 6ml
Dostępność:
drogerie Natura, superpharm
"Super powiększający i nabłyszczający błyszczyk do ust dostępny w gorących, najmodniejszych kolorach oraz w kompletnie nowatorskim opakowaniu. Dzięki niemu usta zyskają niepowtarzalny blask i zostaną odżywione. Nabłyszczające pigmenty magicznie powiększają usta, ponadto bogata formuła aktywnych składników kosmetyku wzbogacona między innymi witaminą E i pantenolem chroni usta przed wysychaniem. Aplikator ułatwia precyzyjne i szybkie nałożenie kosmetyku.
Dostępny w 10 odcieniach."
Opakowanie:
plastikowe (choć sprawia wrażenie szklanego) ,ze srebrnymi napisami (które niestety szybko zanikają podczas użytkowania) srebrną nakrętką z charakterystyczną literką 'e', posiada wygodny aplikator w kształcie małej puchatej gąbeczki którą łatwo się operuje dociera do kącików bezproblemowo.
Kolor:
w opakowaniu perłowy róż z mnóstwem drobinek w rzeczywistości czyli na ustach to po prostu tafla z kolorowymi drobinkami które dają subtelny efekt.
w dziennym świetle
w sztucznym
Zapach:
słodki,ale nienachalny, nie kojarzy mi się z niczym szczególnym
Działanie:
Będąc z wami szczera nie spodziewałam się niczego specjalnego,oczekiwałam od niego efektu nawet mniej zadowalającego po prostu lekkiego drobinkowego połysku,a uzyskałam taflę, do tego błyszczyk ma przyjemną konsystencję która nie pozostawia takiego lepkiego uczucia którego nie znoszę. Ponad to naprawdę długo się utrzymuje i dobrze je nawilża! To największe zaskoczenie przy tym produkcie, ach i wydajność. Gdy mój ukochany balsam do ust się skończył, świetnie pomógł mi przebrnąć przez ten czas. Smarowałam się nim na okrągło a ubyło go 1/5 pojemności opakowania. Natomiast nie zauważyłam żadnego powiększenia ust.
Cena:
ok. 7zł za 6ml
Dostępność:
drogerie Natura, superpharm
Subskrybuj:
Posty (Atom)