wtorek, 19 stycznia 2016

Jesienno - zimowy Haul 2015/2016

Jesień owocuje w odkładane zakupy czyli produkty o których gdzieś się czytało, gdzieś się widziało ,ale nie znalazło się czasu by zorientować się gdzie można je dostać i zawsze znalazło się coś ważniejszego.

DEMAKIJAŻ
Na pierwszy ogień idzie ściereczka GLOV mini za 35 czy 34 zł dzięki rabatowi w Sephorze.  Na sklepowe półki wrócił ukochany płyn dwufazowy z Garniera i kolejne opakowanie jest już u mnie.



MAKIJAŻ
Moja wyszukana i wymarzona fioletowa szminka ,a zarazem pierwsza jakakolwiek marki Deborah Milano no.11 zakupiona w drogerii Kontigo za ok 35zł . Przyszedł czas na olśniewający moment czyli rozświetlacz Lovely gold higligther rozsławiony w całej blogosferze, na taką skalę,że gdy chciałam go zakupić nie mogłam go nigdzie dostać po przeszukaniu wszystkich Rossmanów w mojej dzielnicy,a jest ich w sumie 5, byłam niemal pewna,że była to jedynie edycja limitowana, na szczęście okazało się,że nie i w końcu znalazłam go  w Rosmannie w samym centrum miasta.Wracając jeszcze do pomadek kolekcja powiększyła się o ciemne bordo od Golden Rose no. 141 oraz wymarzoną Zoeva One Wish.




PIELĘGNACJA
Peeling welness&beuty mango kokos wpadł do mnie tuż po przeczytaniu wielu chwalebnych opinii. Niestety pomimo cudownego zapachu i niskiej ceny u mnie się nie sprawdza :( Do pielęgnacji twarzy zakupiłam kilka nowych maseczek jak truskawkowy jogurt estetica czy Efektima z zieloną glinką.  Do tego nie wiem które już opakowanie przeciwtrądzikowej ampułki od Yasumi. Z mazideł na pierwsze chłody skoczyłam do apteki po  połtłusty Dermosan i bardzo polecam u mnie sprawdza się świetnie. I ostatni zakup czyli krem do rąk. Nie wiem czy kiedykolwiek o tym wspominałam na blogu,ale moja skóra rąk jest naprawdę kapryśna i wrażliwa. Wypróbowałam masę drogeryjnych kremideł i tu nie chodzi nawet o to,że one nie nawilżały tylko wywoływały potworne reakcje alergiczne i kończyły się wizytami u dermatologa. Jak dotąd znalazłam jedynie 2 kremy które nie robią mi krzywdy i do tego trzymają moje dłonie w ryzach czyli AA Ciało wrażliwe zmysłowa malina / wersja oceanic oraz Lumene borówkowy. Niestety po wycieczce do sieciowych drogerii i nawet hipermarketów krem AA dosłownie się rozpłynął i piszę to z bólem serca. Dlatego zaryzykowałam i skusiłam się na evree z serii MAX REPAIR krem regenerujący do skóry bardzo suchej i podrażnionej. 






2 komentarze:

  1. Wspaniale wiedzieć, że nasz ulubiony płyn powrócił :). Mam nadzieję, że wszystko, co kupiłaś spisze się wyśmienicie!

    OdpowiedzUsuń