wtorek, 5 sierpnia 2014

My mysterious eyes

Ostatnio pomyślałam,że warto by o nich napisać, dlaczego? O tym będzie poniższy post,jesteście ciekawi?


Na blogu pokazuję recenzję różnych produktów,ale nie eyelinerów nie bez powodu. Przygodę z nimi rozpoczęłam mniej więcej 2-3 lata temu, na pierwszy rzut wybrałam eyeliner w płynie  marki Lovely, nie czytałam żadnych opinii wybrałam pierwszy z brzegu w celu po prostu wyćwiczenia malowania kreski,jakość  i pigmentacja były słabe ,ale to mnie całkowicie nie dziwiło bo czegóż można żądać za 5 zł? Już wtedy pojawił się problem odbijania kreski na górnej powiece,ale myślałam,że to również przez jakość produktu, potem przyszła pora na kredkę ,jednak tutaj pojawił się problem samej aplikacji. Mimo,że produkt był wychwalany w blogosferze i ogółem na wizazu,mi nie przypasowała była za miękka i wgl. się nie sprawdziła (wtedy zniechęciłam się do kredek xD),tym sposobem zaczęłam używać pisaków. Pierwszy był polecony przez koleżankę marki Manhattan Eyemazing Liner ,na początku byłam całkiem zadowolona jednak z czasem zaczął podrażniać mi oczy nawet nie sam eyeliner ale twardy aplikator w formie pędzla. Na jakiś czas porzuciłam eyelinery,by powrócić do nich za kilka miesięcy tym razem w formie kremo/żelu był nim Maybeline Eye studio,Lasting Drama  (którego używam do dzisiaj) ,jednak problem odbijania nie znikał. 


Zaczęłam drążyć temat i natknęłam się na wiele osób które miały podobny problem, pierwszą wydawać by się mogło odpowiedzią był post o tłustej skórze więc jakby inaczej również powiekach, rozwiązanie wydawało się proste - trochę pudru ,spróbowałam i po 5 minutach było to samo. Dla pewności wypróbowałam tę metodę na rożnych markach,ale efekt był ten sam. Potem przeczytałam o bazie,że ona ma bardziej matujące działanie na powiekach, postanowiłam spróbować. Na pierwszy ogień poszedł tytułowy bubel w 2014 czyli baza Bell, no cóż jak wiecie po samej recenzji nie sprawdziła się (choć teraz wiem,że problem wcale nie leżał po tej stronie,sama baza do najtrwalszych nie należy), postanowiłam zainwestować więcej i kupiłam poleconą bazę Artdeco. Jak możecie się domyśleć,problemu nie zlikwidowała choć kreska potrafiła się utrzymać max do 25 minut. Poza tym sama baza spisuje się naprawdę świetnie jeśli chodzi o cienie do oczu (o samej bazie,napiszę wkrótce). Wtedy przypomniałam sobie o dawno obejrzanym filmiku a 'propo fixerów, w prawdzie słyszałam o takich do całego makijażu,ale z pewnością były i takie które służyły do utrwalenia makijażu oka. Nie myliłam się,znalazłam takich kilka ,niestety gorzej było z ich dostępnością. W końcu zdecydowałam się na Viperę, jednak okazało się,że nie tędy droga,znowu. Wtedy byłam już mocno wkurzona całą tą drogą,która prowadziła donikąd. Wtedy gdzieś w pewnej rozmowie bodajże z Yuki, padła wypowiedź o budowie oka. Na początku pomyślałam ,że to bzdura,moje czy są takie jak mają wszyscy wiecie wszystko na swoim miejscu,ale czy na pewno? 

Pewnie słyszeliście te sformułowanie, w telewizji czy gdzieś na kanałach urodowych na YT. Mi obiło się o uszy,ale myślałam,że osoby starsze borykają się z nimi (wybaczcie),a z czym pytacie? Z opadającymi powiekami, to własnie one były powodem i przyczyna mojej frustracji ciągłemu odbijaniu się tuszu. Ale co dalej? Znałam,przyczynę to już coś. Na początku pomyślałam,że koniec z kreskami,najwidoczniej tak ma być. Wtem wpadłam na kilka filmików i postów gdzie okazało się,że kreski u dziewczyn z oczami z opadającymi powiekami jest możliwy! Do tego jest równie szykowny i subtelny. Po prostu trzeba nauczyć się to uwydatnić,jednocześnie uważać na 'poduszeczkę' by jej nie ubrudzić by potem ona nie odbiła tuszu. 


Dzięki tej wiadomości,  nauczyłam się wykonywać taką kreskę. I najlepszym do tej pory eyelinerem jest właśnie Maybelline. Pełną recenzję umieszczę,gdy wypróbuję go w gorące dni. Również Kobo w pisaku,trzyma się całkiem nieźle no jedynie czerń staje się bledsza po pewnym czasie,ale za taką cenę można mu to wybaczyć.

Jaki jest wniosek tej 'historii' ? Nie wszystko wydaje się być tak proste jak mogłoby się wydawać i czasem to nie technika jest kwestią nauki. Ja wyłapałam kilka naprawdę godnych uwagi produktów o których napiszę wam jeszcze. Jestem ciekawa, czy ktoś z was ma opadające powieki i jak sobie z nimi radzi? 

2 komentarze:

  1. Cieszę się, że problem się rozwiązał, a ty możesz cieszyć się kreskami ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również się cieszę i dziękuję za sugestię,to był wręcz moment kulminacyjny do rozwiązania tej zagadki,wcześniej trafiałam na poszlaki które w gruncie rzeczy nie były kluczem. Czemu czuję się jakbym była Dafne ze Scooby doo? Hahah

    OdpowiedzUsuń