Za to listopad obfitował m.in w chwiejną pogodę, wieczory filmowe, kosmetyczne zakupy, zmienne nastroje i o jak widać kulinarne specjały w dużej mierze nie spod mojej ręki,lecz były obecne.
ulubione obiady czyli spaghetti, kurczak curry i żeberka
zabawa nowym komórkowym aparatem; gra świateł, życiowe motto FRUGO, 'szarlotka' z wiśniami i niespodziewany rozkwit orchidei na moim parapecie ;]
śniadanie mistrzów ; bardzo pożywne tosty odkryte dzięki blogowi : wstawaj śniadanie gotowe!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz