ŻEL:
Opis producenta:'Tonik przeznaczony jest do pielęgnacji skóry mieszanej i przetłuszczającej się, skłonnej do zmian trądzikowych. Ma redukować ilość zmian trądzikowych, zapobiegać powstawaniu nowych, matować, oczyszczać i nawilżać cerę.
Olejek z drzewa herbacianego - normalizuję pracę gruczołów łojowych. Działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie.'
Konsystencja: jak na żel dość rzadka, spływa z dłoni choć kleista.
Zapach: powiem szczerze,że wszystkie produkty z tej serii mają dla mnie dziwny specyficzny z początku lekką denerwujący zapach.
Opakowanie: miękka tubka, pod koniec trzeba się trochę namęczyć,ale daje rade.
Wydajność: i tu jestem pod wrażeniem bo jak na 100ml tubkę i taką konsystencje starczyła mi na sporo (jeszcze coś tam jest) ,używam jej tylko z rana ,ale to i tak całkiem dobry wynik.
Działanie: dla mnie zwyklaczek, oczyszcza skórę na krótki czas ok 1,5h najwyżej? Do tego praktycznie się nie pieni (odnoszę wrażeni,że przez to nie oczyszcza zbyt dokładnie), nie stosowałam do zmywania nim makijażu,wiec nie umiem wypowiedzieć się w tej kwestii. Wersję 100 ml dostałam gratis,ale na mojej półeczce jest pełnowymiarowa wersja (ceną nie zachwyca ponad 20zł)kupiona zanim dostałam tę mniejsza,nie jestem 'chętna' by go użyć. Nie mogę doczekać się kiedy,te opakowanie się skończy.
Czy kupie ponownie? Zdecydowanie nie.
TONIK
Opis producenta:'Dokładnie oczyszcza skórę. Normalizuje pracę gruczołów łojowych.
Ogranicza rozwój bakterii P. acnes. Stymuluje regenerację naskórka.
Nie podrażnia i nie wysusza skóry. Nie zawiera mydła.
Nie wysusza skóry.'
Opakowanie: prostokątna butelka,wykonana z plastiku o specyficznej teksturze, ze standardowym otwarciem.Przy końcu trochę trudno wydobyć go na zewnątrz pomimo konsystencji jak woda,kształt nie pomaga w tej kwestii.
Zapach: powiem szczerze,że wszystkie produkty z tej serii maja dla mnie dziwny specyficzny z początku lekką denerwujący zapach.
Wydajność: tonik starcza na naprawdę długo,butelka zawiera 240 ml .
Działanie: Musze się przyznać,że produkty IVOSTINu nie są mi obce, z tonikiem spotkałam się kilka lat temu i od tamtego czasu zużyłam kilka butelek. Przy pierwszych towarzyszyło mi uczucie mrowienia po przetarciu nim twarzy, przy tej to uczucie zanikło jak i jego działanie, niestety. Szczerze mówiąc trudno mi określić co tak na dobrą sprawę robił ,teraz nie jestem nawet pewna,że to na pewno była 'jego' zasługa. W tamtym momencie odniosłam wrażenie,że rzeczywiście pojawiało się mniej 'nieproszonych gości' czy drobnych krost. Po skończeniu każdej butelki, robiłam przerwę od tego konkretnego toniku, wracałam po dłuższym czasie więc ta nie co nagła zmiana mnie nie co zdziwiła.
Czy kupie go ponownie? Nie sądzę, mam jeszcze go naprawdę sporo więc sporo potrwa aż dotrę do dna. Jego koszt to ok.30 zł.
KREM
Opis producenta:'Działa przeciwtrądzikowo. Przyspiesza odnowę naskórka.
Długotrwale wygładza skórę. Ogranicza rozwój bakterii P. acnes.
Odblokowuje pory. Reguluje wydzielanie sebum. Nowa, przyjemna konsystencja i zapach.
Przywraca skórze jednolity, zdrowy wygląd.'
Konsystencja: standardowa, nie spływa z dłoni.
Kolor: biały
Zapach: powiem szczerze,że wszystkie produkty z tej serii maja dla mnie dziwny specyficzny z początku lekką denerwujący zapach. I to krem należał do tego produktu,przy którym naprawdę mocno mnei denerwował i z początku zniechęcił.
Opakowanie: nie wielka 40 ml ,tubka z zakrętką. Nadal jest go sporo wiec trudno mi powiedzieć czy będą trudności z wydobyciem go.
Wydajność: ku mojemu zdziwieniu krem jest dość wydajny, trudno mi powiedzieć na ile mi starczył wciąz jest go sporo, ok. 3 miesiące temu zrobiłam przerwę z kilku powodów które opisze poniżej.
Działanie: Choć z początku wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, nie należy do moich ulubieńców i tak na dobrą sprawę nie wiem co o nim sadzić. Po mniej więcej 2 tygodniach jego regularnego stosowania stan mojej skóry bardzo się poprawił, krostki i trądzik zaczął znikać,wszystko szybciej się goiło. Efekt i te działanie podtrzymywały się mniej więcej przez następne 2 tygodnie po tym czasie krem po prostu się 'wypalił' czy to najlepsze określenie? Najzwyczajniej przestał działać, a dotychczasowe efekty się najzwyczajniej nie utrzymały. W tamtym czasie nie wprowadziłam żadnych gwałtownych zmian zarówno w pielęgnacji czy odżywianiu. Używałam go przez następny miesiąc,półtora. Ale nie było żadnych efektów. Dlatego zaprzestałam. Oprócz tego moja skóra,jak pisałam już wcześniej po pojawieniu się suchych skórek, ogółem potrzebowała głębszego nawilżenia,dlatego też zrezygnowałam z niego na ostatnie 3 miesiące.
Czy kupię go ponownie? Stanowczo nie, choć początków przyznaje,byłam nim zachwycona tak potem, najzwyczajniej nie wiem co jest skutkiem takiego obrotu sprawy,szkoda mi pieniędzy, mam go całkiem sporo i nie wiem co mam z nim zrobić.
Szkoda, że te kosmetyki okazały się być średniakami :(
OdpowiedzUsuń