piątek, 24 lipca 2015
Szpilki na wakacjach?
Hej, dziś nie co inaczej. Dość niefortunnie dowiedziałam się,że niemal zaraz mam wyjazd co wiąże się z natychmiastowym pakowaniem i leceniem na łeb na szyje ze wszystkim innym. Ale mimo ogólnej niechęci do tak szybkiego opuszczenia mojego domostwa XD zdążę was uprzedzić o mojej przyszłej nieobecności. Tym razem nie wiem czy będę miała dostęp do internetu,a nie chcę was oszukiwać, jeśli tak i będzie w miarę stabilny i bezpłatny to postaram się coś przesłać. Jeśli nie musicie mi to wybaczyć ;) Tak czy inaczej nie będzie mnie przez jakiś czas i nie chciałam by ktokolwiek był zawiedziony faktem,że przestałam wrzucać cokolwiek. mam nadzieję,że wakacje mijają wam dobrze ;)
Niezbędnik wakacyjny LATO 2015 !
Postanowiłam napisać taki oto post, chociażby dlatego,ze sam nieoczekiwanie dowiedziałam się o swoim wyjeździe i w zabójczym tempie muszę ogarnąć kosmetyczka i wszystko inne. Tak więc postanowiłam zabrać naprawdę minimalny zestaw bez udziwnień wyłącznie to z czego będę korzystać, skupiając się nie tylko na kolorówce, ale przede wszystkim na pielęgnacji, ok zaczynamy!
Zacznę od wspomnianej pielęgnacji czyli: balsam do ust Eos truskawkowy, ampułka przeciwtrądzikowa Yasumi Anti - Acne, krem na noc mocno nawilżający Clinique, przelany balsam do ciała Argan Oil marki CeCe of Sweden, odlewka perfum Givenchy ange ou demon le secret elixir.
znowu odlewka tym razem płynu dwufazowego Garniera po pozostałym mi Clinique ;)
Następnie genialne suche chusteczki tami ,są prze świetne ;)
Coś do zakrycia? Kamuflaż Catrice temu podoła do tego pędzelek Maestro 231, baza ArtDeco . A do ust? Prócz Eosa, proponuję lekką pomadkę od rimmela 086 oraz błyszczyk moov "Darling" ;)
Oczywiście do tego wszystkiego dochodzi standard czyli peeling do ciała, szczoteczka, mydło aleppo itp. Coś propnujecie,mam ostatni dzień by coś dopakować :)
Dalej trochę saszetek konkretnie: maseczka i peeling ziaji z serii zielonej oliwki, maseczka oczyszczająca Bandi Cosmetics oraz plasterki oczyszczające noc Beauty formulas tea tree z wyciągiem z drzewa herbacianego ;)
Teraz coś zacnie letniego czyli emulsja matująca z wysokim filtrem 50 UV Vichy capital solen, krem Iwostin Sensitia po prostu nawilżający do cery wrażliwej przelałam go do widocznego małego słoiczka by zaoszczędzić trochę przestrzeni ;)
znowu odlewka tym razem płynu dwufazowego Garniera po pozostałym mi Clinique ;)
Następnie genialne suche chusteczki tami ,są prze świetne ;)
Znowu odlewka,nie to nie jest płyn do płukania usta,a tonik Bielendy który nie zmieścił się w kadrze:)
Makijaż twarzy? Czyli BB cream holika holika, puder Rimmel Stay matte oraz genialna baza na pory czy wągry od benefit POREffesional ;)
Coś do oczu? Nie ma sprawy wystarczy: tusz MAX Factor 2000 kalorii, odżywka do rzęs Eveline 3w1, paletka z misslyn o iście letnich kolorach oraz ukochany cień w kremie Colour Tatoo on and bronze:)Coś do zakrycia? Kamuflaż Catrice temu podoła do tego pędzelek Maestro 231, baza ArtDeco . A do ust? Prócz Eosa, proponuję lekką pomadkę od rimmela 086 oraz błyszczyk moov "Darling" ;)
Oczywiście do tego wszystkiego dochodzi standard czyli peeling do ciała, szczoteczka, mydło aleppo itp. Coś propnujecie,mam ostatni dzień by coś dopakować :)
Szpilki w śniegu przedstawiają
Nie wiem czy ktokolwiek zwrócił uwagę,ale od jakiegoś czasu prowadzę drugiego bloga, nadal nie jest to pamiętnik jeśli ktoś zapyta. Jest również o zainteresowaniach tyle,że nieco bardziej personalnych? Raz czy dwa opublikowałam tu swoje twory,aż w końcu za namową kilku osób przeniosłam je na razie częściowo tam. Recenzuję miejsca które w jakiś sposób mnie zaciekawiły , robię tutoriale rysunkowe i czasem pisze o tym co mnie zastanawia czy denerwuje ;P dla chętnych umieszczam link i kilka zdjęć na zachętę;)
ścienna lama ktora jest niesamowicie prosta do wykonania
jak krok po kroku narysować księżyc?
przybliżenie jednej z ukochanych postaci. Zgadniecie kto to?
pierwsze podejście do galaktycznego nieba na papierze
ukochane kości
Organiqe, Basic Cleaner, enzymatic peeling herbal - recenzja
Opis:
"Peeling enzymatyczny, przeznaczony do każdego typu cery, nawet wrażliwej i alergicznej, wykorzystujący doskonałe właściwości eksfoliujące enzymów z owoców papai i ananasa. Jego działanie złuszczające wzmocnione przez zostało przez koktajl kwasów owocowych o niewielkim stężeniu. W trakcie zabiegu kaolin wnika w pory skóry i oczyszcza je z nadmiaru sebum i zanieczyszczeń. Połączenie tych surowców w jednym preparacie zapewnia delikatne, a zarazem optymalne oczyszczenie. Odpowiednią ochronę skóry gwarantują ekstrakty ziołowe z krwawnika, prawoślazu i melisy, łagodzą i zapobiegają podrażnieniom. Kompleks Regucea pozyskiwany z ziaren jęczmienia wykazuje dużą skuteczność w walce z problemami skóry naczyniowej. Hamuje reakcje zapalne, redukuje zaczerwienienia i w znacznym stopniu przyczynia się do poprawy wyglądu skóry. Po zabiegu cera odzyskuje blask i jest doskonale przygotowana do dalszej aplikacji kosmetyków. "
Opakowanie: plastikowe zarowno w pełnowymiarowej wersji jak i mojej próbki
Kolor: biało- maślany
Konsystencja: lekko tępa
Działanie: zanim dostałam tę próbkę, przy innych zakupach dostałam pierwszą która starczyła mi na 1 użycie, miałam naprawdę spore oczekiwania, jednak użyłam ją w zły sposób, za kilka dobrych miesięcy dostałam tę oto próbkę już większą. Swoją drogą jeśli chcecie wypróbować jakiś produkt w Organique nie krępujcie się i pytajcie o próbki, ekspedientki (przynajmniej te na które trafiłam są naprawdę prze miłe i pomocne i same często je proponują). Zadowolona, uśmiechnięta jeszcze tego samego dnia postanowiłam go wypróbować i klops, nie było żadnego efektu wow, powtórzyłam to jeszcze kilkukrotnie i nic specjalnego. Zachwyt opadła,a na jego miejscu pojawił się zawód. Do tego czasem (nie wiem szczerze mówiąc od czego to zależy, ale czytałam ,że to zdarza się również u innych dziewczyn) wywołuje lekkie zaczerwienie,jakby skora była podrażniona, choć nie piecze.
Wydajność: tego nie mogę mu odmówić choć to zaledwie próbka!
Cena: ok 76 zł za 100 ml
Dostępność: sklepy Organiqe, sklepy internetowe
Czy kupię pełnowymiarową wersję: Zdecydowanie nie.
"Peeling enzymatyczny, przeznaczony do każdego typu cery, nawet wrażliwej i alergicznej, wykorzystujący doskonałe właściwości eksfoliujące enzymów z owoców papai i ananasa. Jego działanie złuszczające wzmocnione przez zostało przez koktajl kwasów owocowych o niewielkim stężeniu. W trakcie zabiegu kaolin wnika w pory skóry i oczyszcza je z nadmiaru sebum i zanieczyszczeń. Połączenie tych surowców w jednym preparacie zapewnia delikatne, a zarazem optymalne oczyszczenie. Odpowiednią ochronę skóry gwarantują ekstrakty ziołowe z krwawnika, prawoślazu i melisy, łagodzą i zapobiegają podrażnieniom. Kompleks Regucea pozyskiwany z ziaren jęczmienia wykazuje dużą skuteczność w walce z problemami skóry naczyniowej. Hamuje reakcje zapalne, redukuje zaczerwienienia i w znacznym stopniu przyczynia się do poprawy wyglądu skóry. Po zabiegu cera odzyskuje blask i jest doskonale przygotowana do dalszej aplikacji kosmetyków. "
Opakowanie: plastikowe zarowno w pełnowymiarowej wersji jak i mojej próbki
Kolor: biało- maślany
Konsystencja: lekko tępa
Działanie: zanim dostałam tę próbkę, przy innych zakupach dostałam pierwszą która starczyła mi na 1 użycie, miałam naprawdę spore oczekiwania, jednak użyłam ją w zły sposób, za kilka dobrych miesięcy dostałam tę oto próbkę już większą. Swoją drogą jeśli chcecie wypróbować jakiś produkt w Organique nie krępujcie się i pytajcie o próbki, ekspedientki (przynajmniej te na które trafiłam są naprawdę prze miłe i pomocne i same często je proponują). Zadowolona, uśmiechnięta jeszcze tego samego dnia postanowiłam go wypróbować i klops, nie było żadnego efektu wow, powtórzyłam to jeszcze kilkukrotnie i nic specjalnego. Zachwyt opadła,a na jego miejscu pojawił się zawód. Do tego czasem (nie wiem szczerze mówiąc od czego to zależy, ale czytałam ,że to zdarza się również u innych dziewczyn) wywołuje lekkie zaczerwienie,jakby skora była podrażniona, choć nie piecze.
Wydajność: tego nie mogę mu odmówić choć to zaledwie próbka!
Cena: ok 76 zł za 100 ml
Dostępność: sklepy Organiqe, sklepy internetowe
Czy kupię pełnowymiarową wersję: Zdecydowanie nie.
środa, 22 lipca 2015
Yasumi Anti Acne - recenzja ampułki przeciwtrądzikowej
Opis: "Ampułka Anti Acne do pielęgnacji cery tłustej i mieszanej z tendencją do powstawania zmian trądzikowych. Preparat oczyszcza, działa silnie bakteriobójczo i antyseptycznie dezynfekując i hamując rozwój bakterii. Niacynamid działa przeciwtrądzikowo, zmniejsza nadmierną produkcję sebum oraz redukuje wielkość porów skóry. Ponadto zmniejsza przeznaskórkową utratę wody, dzięki czemu skóra jest lepiej nawilżona. Cynk aktywnie reguluje wydzielanie sebum. Działa antybakteryjnie i ściągająco, a także hamuje wzrost bakterii odpowiedzialnych za rozwój trądziku i powstawanie stanów zapalnych. Triclosan zmniejsza podrażnienia i reakcje alergiczne, a także działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie. Regularne stosowanie ampułki YASUMI Anti Acne zapobiega powstawaniu zaskórników i zmian potrądzikowych, łagodzi podrażnienia i stany zapalne. Przyspiesza gojenie się już istniejących zmian, minimalizując ryzyko powstawania blizn i przebarwień."
Opakowanie: szklana buteleczka wykonana z ciemnego szkła ze srebrną zakrętka/ bądź przezroczystego szkła w papierowym kartoniku
Konsystencja: wodnista
Kolor: przezroczysty
Zapach: przyjemny, przypomina zieloną herbatę
Działanie: to moja pierwsza ampułka i jestem nią oczarowana. Nie wiem czy to zasługa głębokiego oczyszczenia twarzy które miałam kilka tygodni temu,ale świetnie pomaga mi utrzymać skórę w ryzach. Każdy nawet najmniejszy 'pryszcz' znikał po nałożeniu jej na noc. Szybko się wchłania. I nie wysusza skóry !
Dostępność: internet, salony Yasumi
Cena: ok.13 zł
Pojemność: 3 ml
Wydajność: mi starczyła na 2 tygodnie codziennego stosowania
Czy kupię ponownie? TAK! Zaczęłam używać 3 buteleczkę ;)
Opakowanie: szklana buteleczka wykonana z ciemnego szkła ze srebrną zakrętka/ bądź przezroczystego szkła w papierowym kartoniku
Konsystencja: wodnista
Kolor: przezroczysty
Zapach: przyjemny, przypomina zieloną herbatę
Działanie: to moja pierwsza ampułka i jestem nią oczarowana. Nie wiem czy to zasługa głębokiego oczyszczenia twarzy które miałam kilka tygodni temu,ale świetnie pomaga mi utrzymać skórę w ryzach. Każdy nawet najmniejszy 'pryszcz' znikał po nałożeniu jej na noc. Szybko się wchłania. I nie wysusza skóry !
Dostępność: internet, salony Yasumi
Cena: ok.13 zł
Pojemność: 3 ml
Wydajność: mi starczyła na 2 tygodnie codziennego stosowania
Czy kupię ponownie? TAK! Zaczęłam używać 3 buteleczkę ;)
wtorek, 21 lipca 2015
Kosmetyczne zawody #2
Drugi post z nowej serii o nie udanych zakupach. Z jednej strony jasne chciałabym by bylo ich jak najmniej ,z drugiej mogę was przestrzec ;) Zaczynamy ;]
Maska oczyszczająca Himalaya Herbals Neem Mask
Himalaya oczarowała mnie swoją pomadką pielęgnacyjną, zatem będąc w jednej z drogerii osiedlowych skusiłam się na maskę. Szczerze mówiąc trudno mi mówić o jakichkolwiek efektach, jest dość przeciętna dla mnie pod tym względem,kolor niczym błoto mnie nie przeraża trochę dziwne jest to,że zanim wypłynie maska sączy się z tubki jakby olej o tym samy zapachu, myślałam,że to tylko przy pierwszym użyciu ,ale jest tak za każdym razem. Do tego jej zapach mnie totalnie odrzuca. Nigdy nie wyczekiwałam tak bardzo aby zmyć maskę z twarzy. Nie wiem do czego ją przyrównać,ale jeżeli nie lubicie mocnych ,aromatycznych kosmetyków to trzymajcie się z dala!
Sylveco balsam myjący do włosów z betuliną
O marce słyszałam wiele dobrego, przyglądając się ich ofercie ten produkt najbardziej przykuł moją uwagę ,opinie jak zawsze mieszane,ale przeważały te pozytywne. Co warto powiedzieć na początek? Ma rozmarynowo - miętowy zapach, lejącą konsystencję, biała barwę i kiepsko się pieni. Moje włosy u nasady są przetłuszczające,natomiast na długości suche. Okropnie przetłuszcza mój skalp i włosy u nasady, jeszcze tego samego dnia po umyciu są obciążone , dosłownie tłuste i przyklapnięte, za to na długości tępe. Efekt ten pojawia się przy każdym myciu. Próbowałam łączyć go z innymi produktami np. myjąc nim tylko nasadę ,albo tylko długość,ale te partie włosów które były nim myte są takie jak opisałam wyżej. U mnie totalnie się nie sprawdził, szkoda mi wydanych na niego pieniędzy ,bo za tę cenę ( 28zł regularna) można kupić szampon Matrixa albo dołożyć kilka złotych mieć świetny z L'oreala.
Fitomed krem nawilżający tradycyjny
Mimo dobrych chęci, pochwał, niskiej ceny nie trafił w moje serce. Ma bardzo przyzwoite nawilżenie np. na okres jesienno zimowy (nie ryzykowałabym w czasie ostrej zimy) , jest bardzo wydajny, nie wchłania się w minutę więc z nałożeniem make up- u trzeba trochę poczekać. U mnie wywoływał okropne pieczenie oczu , mimo że zapach jest bardzo delikatny .Kombinowałam by krem nie znajdował się w ich pobliżu to i tak efekt był ten sam. Szkoda.
AA Hydro Algi różowe krem nawilżająco korygujący cera sucha i normalna
w poszukiwaniach kremu do codziennej pielęgnacji zwróci moja uwagę krem AA. Jak dotąd nie używałam z ich oferty produktów do twarzy i po tym kremie nie zamierzam próbować. O dziwo bo na ogół ich produkty są bezzapachowe, ten ma miły przyjemny zapach,do tego ma lekko różowy kolor. A poza tym nie zauważyłam nawilżenia, u mnie wywołał za to łuszczenie skóry. A do tanich szczególnie tez nie należy ,zapłaciłam za niego ok. 17 zł w rossmanie, to ponoć nowość.
TIGI odżywka do włosów suchych Bed Hair
Dołączona do zestawu z szamponem z tej samej serii w nie co wygórowanej cenie jest po prostu przeciętna niczym zwykła tania i raczej nie wychwalana odżywka z drogerii,a teoretycznie jest to produkt 'profesjonalny'. Ma ładny zapach, jest cholernie wydajna i to w sumie tyle, poza tym nic nie robi.
Pomadka nawilżająca Cocoa butter formula, marki Palmers.
Zadowolona z masła do ciała, postanowiłam spróbować,a co mi tam. Kosztowała ok. 7- 8 zł, były tez inne warianty smakowe jak wiśnia czy mięta. Ja wzięłam klasyczną. Ma śmieszne opakowanie,jest nie co spłaszczona i wykręcana . Pierwsze wrażenia? Nigdy nie miałam tak tłustego balsamu, który pozostawiał by tak nieprzyjemną warstwę. Na początku prócz konsystencji wydawał się ok,ale potem nie wiem dlaczego usta zaczęły mnie po nim piec,więc oddałam go w dobre ręce obawiając się efektu jak po korres [ czytaj tu].
Zadowolona z masła do ciała, postanowiłam spróbować,a co mi tam. Kosztowała ok. 7- 8 zł, były tez inne warianty smakowe jak wiśnia czy mięta. Ja wzięłam klasyczną. Ma śmieszne opakowanie,jest nie co spłaszczona i wykręcana . Pierwsze wrażenia? Nigdy nie miałam tak tłustego balsamu, który pozostawiał by tak nieprzyjemną warstwę. Na początku prócz konsystencji wydawał się ok,ale potem nie wiem dlaczego usta zaczęły mnie po nim piec,więc oddałam go w dobre ręce obawiając się efektu jak po korres [ czytaj tu].
Maska oczyszczająca Himalaya Herbals Neem Mask
Himalaya oczarowała mnie swoją pomadką pielęgnacyjną, zatem będąc w jednej z drogerii osiedlowych skusiłam się na maskę. Szczerze mówiąc trudno mi mówić o jakichkolwiek efektach, jest dość przeciętna dla mnie pod tym względem,kolor niczym błoto mnie nie przeraża trochę dziwne jest to,że zanim wypłynie maska sączy się z tubki jakby olej o tym samy zapachu, myślałam,że to tylko przy pierwszym użyciu ,ale jest tak za każdym razem. Do tego jej zapach mnie totalnie odrzuca. Nigdy nie wyczekiwałam tak bardzo aby zmyć maskę z twarzy. Nie wiem do czego ją przyrównać,ale jeżeli nie lubicie mocnych ,aromatycznych kosmetyków to trzymajcie się z dala!
Sylveco balsam myjący do włosów z betuliną
O marce słyszałam wiele dobrego, przyglądając się ich ofercie ten produkt najbardziej przykuł moją uwagę ,opinie jak zawsze mieszane,ale przeważały te pozytywne. Co warto powiedzieć na początek? Ma rozmarynowo - miętowy zapach, lejącą konsystencję, biała barwę i kiepsko się pieni. Moje włosy u nasady są przetłuszczające,natomiast na długości suche. Okropnie przetłuszcza mój skalp i włosy u nasady, jeszcze tego samego dnia po umyciu są obciążone , dosłownie tłuste i przyklapnięte, za to na długości tępe. Efekt ten pojawia się przy każdym myciu. Próbowałam łączyć go z innymi produktami np. myjąc nim tylko nasadę ,albo tylko długość,ale te partie włosów które były nim myte są takie jak opisałam wyżej. U mnie totalnie się nie sprawdził, szkoda mi wydanych na niego pieniędzy ,bo za tę cenę ( 28zł regularna) można kupić szampon Matrixa albo dołożyć kilka złotych mieć świetny z L'oreala.
Fitomed krem nawilżający tradycyjny
Mimo dobrych chęci, pochwał, niskiej ceny nie trafił w moje serce. Ma bardzo przyzwoite nawilżenie np. na okres jesienno zimowy (nie ryzykowałabym w czasie ostrej zimy) , jest bardzo wydajny, nie wchłania się w minutę więc z nałożeniem make up- u trzeba trochę poczekać. U mnie wywoływał okropne pieczenie oczu , mimo że zapach jest bardzo delikatny .Kombinowałam by krem nie znajdował się w ich pobliżu to i tak efekt był ten sam. Szkoda.
AA Hydro Algi różowe krem nawilżająco korygujący cera sucha i normalna
w poszukiwaniach kremu do codziennej pielęgnacji zwróci moja uwagę krem AA. Jak dotąd nie używałam z ich oferty produktów do twarzy i po tym kremie nie zamierzam próbować. O dziwo bo na ogół ich produkty są bezzapachowe, ten ma miły przyjemny zapach,do tego ma lekko różowy kolor. A poza tym nie zauważyłam nawilżenia, u mnie wywołał za to łuszczenie skóry. A do tanich szczególnie tez nie należy ,zapłaciłam za niego ok. 17 zł w rossmanie, to ponoć nowość.
TIGI odżywka do włosów suchych Bed Hair
Dołączona do zestawu z szamponem z tej samej serii w nie co wygórowanej cenie jest po prostu przeciętna niczym zwykła tania i raczej nie wychwalana odżywka z drogerii,a teoretycznie jest to produkt 'profesjonalny'. Ma ładny zapach, jest cholernie wydajna i to w sumie tyle, poza tym nic nie robi.
sobota, 18 lipca 2015
Ziaja, Orzeźwiający peeling do twarzy i ciała z limonkowo - cytrusowym koktajlem energetycznym - recenzja
Opis:
'Aktywność peelingująca + hydromasaż. Oczyszcza i delikatnie masuje powierzchnię naskórka. Pozostawia skórę gładką i zadbaną. Zawiera glicerynę, D - pantenol i łupiny z orzecha włoskiego. '
Opakowanie: w saszetkach po 1.50zł w drogeriach wszelkiej maści bądź 200 ml plastikowa twarda butelka za 5zł w Superpharmie.
Konsystencja: saszetko wany na moje oko jest bardziej treściwy, natomiast butelkowany bardziej wodnisty, obie 'wersje' bardzo drobno ziarniste
Kolor: limonkowy
Zapach: świeży, cytrusowy
Działanie: świetnie odświeżają i zdzierają martwy naskórek. Peeling jest bardzo drobno zmielony,ale jest mimo tego ostry, w zależności od siły naszych ruchów może zyskać na sile. U mnie przy cerze trądzikowej nie zrobił krzywdy ,a dobrze sobie poradził. Nie nawilża, ale też nie wysusza. Mi osobiście to pasuje. Używałam go tylko i wyłącznie do twarzy ponieważ do ciała wolę bardziej zwarte konsystencje.
Dostępność: pełnowymiarowe opakowanie w internecie, sklepach wysepkach Ziaji oraz w superpharm, saszetki wszędzie
Komu polecam? Osobom które szukają fajnych,tanich peelingów do skóry tłustej bądź mieszanej. jeżeli nie sprawdzi się do twarzy, zawsze możecie zużyć do ciała,a na początek można kupić saszetkę.
'Aktywność peelingująca + hydromasaż. Oczyszcza i delikatnie masuje powierzchnię naskórka. Pozostawia skórę gładką i zadbaną. Zawiera glicerynę, D - pantenol i łupiny z orzecha włoskiego. '
Opakowanie: w saszetkach po 1.50zł w drogeriach wszelkiej maści bądź 200 ml plastikowa twarda butelka za 5zł w Superpharmie.
Konsystencja: saszetko wany na moje oko jest bardziej treściwy, natomiast butelkowany bardziej wodnisty, obie 'wersje' bardzo drobno ziarniste
Kolor: limonkowy
Zapach: świeży, cytrusowy
Działanie: świetnie odświeżają i zdzierają martwy naskórek. Peeling jest bardzo drobno zmielony,ale jest mimo tego ostry, w zależności od siły naszych ruchów może zyskać na sile. U mnie przy cerze trądzikowej nie zrobił krzywdy ,a dobrze sobie poradził. Nie nawilża, ale też nie wysusza. Mi osobiście to pasuje. Używałam go tylko i wyłącznie do twarzy ponieważ do ciała wolę bardziej zwarte konsystencje.
Dostępność: pełnowymiarowe opakowanie w internecie, sklepach wysepkach Ziaji oraz w superpharm, saszetki wszędzie
Komu polecam? Osobom które szukają fajnych,tanich peelingów do skóry tłustej bądź mieszanej. jeżeli nie sprawdzi się do twarzy, zawsze możecie zużyć do ciała,a na początek można kupić saszetkę.
czwartek, 16 lipca 2015
Vitalderm Restoring conditioner argan - recenzja odżywki
Opis: 'Odbudowująca odżywka do włosów z olejem arganowym (olej arganowy + kompleks witamin). Natychmiastowa, regenerująca moc kuracji w jedną minutę. Głęboko nawilża przywracając włosom jedwabistość, gładkość, miękkość, połysk i zdrowy wygląd. Wzbogacona czystym marokańskim olejem arganowym, który odżywia i wygładza włókno włosa, pozostawiając włosy wyglądające zdrowo, nawilżone i błyszczące. Najlepiej zastosować po umyciu włosów szamponem VitalDerm.
Olej arganowy w produktach VitalDerm wytwarzany tradycyjnymi metodami jest ceniony od setek lat za wyjątkowe właściwości zdrowotne i upiększające dla skóry i włosów. Poprawia strukturę włosów i korzystnie, leczniczo wpływa na skórę głowy. Efektem jest odżywcza synteza, która sprawia, że włosy już po jednorazowym użyciu są wyjątkowo lśniące, miękkie i sprężyste.'
Konsystencja: kremowo , nie spływa z dłoni ani z włosów
Kolor: biały
Opakowanie: duża ciemna plastikowa butla z dozownikiem - pompką która się nie zacina
Zapach: słodki, przyjemny myślę ,że tak pachnie olejek argonowy
Działanie: z początku miałam mieszane uczucia, ale potem zawojowała moje serce. To najlepsza odzywka jaką do tej pory miałam ! Do tego jej cena nie jest wygórowana ( spójrzcie na jej pojemność). Pozostawia włosy gładkie,lśniące , mięciutkie i pachnące przez następnych kilka dni ! Często czytałam o produktach których zapach pozostaje na włosach ale przy żadnym nie trwało to więcej niż kilka godzin po umyciu ,przy nim włosy pachną i pachną.
Wydajność: przy nakładaniu jej od połowy długości (od przysłowiowego 'ucha') używając jej od października czyli już od 9 miesięcy wciąż mam 1/4 butelki.
Pojemność: 400 ml
Cena: ok. 23 - 26 zł
Dostępność: drogerie dayli , sklepy internetowe
Olej arganowy w produktach VitalDerm wytwarzany tradycyjnymi metodami jest ceniony od setek lat za wyjątkowe właściwości zdrowotne i upiększające dla skóry i włosów. Poprawia strukturę włosów i korzystnie, leczniczo wpływa na skórę głowy. Efektem jest odżywcza synteza, która sprawia, że włosy już po jednorazowym użyciu są wyjątkowo lśniące, miękkie i sprężyste.'
Konsystencja: kremowo , nie spływa z dłoni ani z włosów
Kolor: biały
Opakowanie: duża ciemna plastikowa butla z dozownikiem - pompką która się nie zacina
Zapach: słodki, przyjemny myślę ,że tak pachnie olejek argonowy
Działanie: z początku miałam mieszane uczucia, ale potem zawojowała moje serce. To najlepsza odzywka jaką do tej pory miałam ! Do tego jej cena nie jest wygórowana ( spójrzcie na jej pojemność). Pozostawia włosy gładkie,lśniące , mięciutkie i pachnące przez następnych kilka dni ! Często czytałam o produktach których zapach pozostaje na włosach ale przy żadnym nie trwało to więcej niż kilka godzin po umyciu ,przy nim włosy pachną i pachną.
Wydajność: przy nakładaniu jej od połowy długości (od przysłowiowego 'ucha') używając jej od października czyli już od 9 miesięcy wciąż mam 1/4 butelki.
Pojemność: 400 ml
Cena: ok. 23 - 26 zł
Dostępność: drogerie dayli , sklepy internetowe
niedziela, 12 lipca 2015
Moov super creamy lipgloss 'Daring' - recenzja
Opis:
"Marka Moov to kosmetyki do ust oraz lakiery do paznokci. Pomadki Color Punch dostępne w 11 soczystych odcieniach nadadzą ustom intensywny kolor. Delikatniejszy efekt dadzą kremowe błyszczyki Super Creamy." źródło
Opakowanie:
plastikowe, poręczne z czarną zakrętką ,co ciekawe napisy się nie ścierają ;) Aplikatorowi nie mam nic do zarzucenie po prostu gąbeczka.
Kolor:
mocno cukierkowy "Barbie" róż, co ważne głębie koloru można stopniować ;)
to było moje ogromne zaskoczenie,ponieważ nie spotkałam się jak dotąd z błyszczykiem który byłyby tak miękki nie wiem jak określić te uczucie ,ale jest naprawdę przyjemne ! To nie chodzi tylko o to,że się nie klei ,ale pozostawia takie charakterystyczne odczucie w pozytywnym tego słowa znaczeniu ;p
Działanie:
Oprócz obłędnego koloru, co w sumie nie należy do działania,ale co tam . Przede wszystkim porównałabym go z dobrą szminką. Efekt jaki pozostawia po nałożeniu jest naprawdę ładny,nie chodzi o sam kolor ,ale fakt,że bezproblemowo można go stopniować, świetnie się trzyma nawet po kilku godzinach ,schodzi w miarę równomiernie mimo wszystko pozostawia kolor co dla mnie jest plusem ! Do tego przepięknie pachnie owocami pierwsza myśl która przychodzi mi do głowy to poziomki! Szkoda,że tak nie smakuje .
Dostępność: drogerie Kontigo ( moov jest to jedna z ich marek własnych )
Cena: ok. 7 zł za 5,5 g.
"Marka Moov to kosmetyki do ust oraz lakiery do paznokci. Pomadki Color Punch dostępne w 11 soczystych odcieniach nadadzą ustom intensywny kolor. Delikatniejszy efekt dadzą kremowe błyszczyki Super Creamy." źródło
Opakowanie:
plastikowe, poręczne z czarną zakrętką ,co ciekawe napisy się nie ścierają ;) Aplikatorowi nie mam nic do zarzucenie po prostu gąbeczka.
Kolor:
mocno cukierkowy "Barbie" róż, co ważne głębie koloru można stopniować ;)
w sztucznym świetle
w dziennym
Konsystencja:to było moje ogromne zaskoczenie,ponieważ nie spotkałam się jak dotąd z błyszczykiem który byłyby tak miękki nie wiem jak określić te uczucie ,ale jest naprawdę przyjemne ! To nie chodzi tylko o to,że się nie klei ,ale pozostawia takie charakterystyczne odczucie w pozytywnym tego słowa znaczeniu ;p
Działanie:
Oprócz obłędnego koloru, co w sumie nie należy do działania,ale co tam . Przede wszystkim porównałabym go z dobrą szminką. Efekt jaki pozostawia po nałożeniu jest naprawdę ładny,nie chodzi o sam kolor ,ale fakt,że bezproblemowo można go stopniować, świetnie się trzyma nawet po kilku godzinach ,schodzi w miarę równomiernie mimo wszystko pozostawia kolor co dla mnie jest plusem ! Do tego przepięknie pachnie owocami pierwsza myśl która przychodzi mi do głowy to poziomki! Szkoda,że tak nie smakuje .
Dostępność: drogerie Kontigo ( moov jest to jedna z ich marek własnych )
Cena: ok. 7 zł za 5,5 g.
środa, 8 lipca 2015
Obecna pielęgnacja włosów: czerwiec 2015
Szykowałam taki post bardzo dawno temu i przez nagłe pogorszenie się kondycji moich włosów nie miał prawa bytu,tym razem umieszczam go kiedy są naprawdę w dobrej formie.
Same włosy sięgają mi już do pasa, nie planuję dużego cięcia ani grzywki. Są długie, gładkie i całkiem miękkie jak na swoje możliwości. Produktów nie jest dużo ,są z różnej półki cenowej, więc myślę,że każdy znajdzie coś dla siebie ;)
Same włosy sięgają mi już do pasa, nie planuję dużego cięcia ani grzywki. Są długie, gładkie i całkiem miękkie jak na swoje możliwości. Produktów nie jest dużo ,są z różnej półki cenowej, więc myślę,że każdy znajdzie coś dla siebie ;)
Olejowanie
Raz w tygodniu używam olejku Orientany 'kokosowej terapii do włosów' . Można go dostać w Naturze i hebe za ok. 22 zł, wbrew pozorom ta buteleczka jest niezwykle wydajna, obłędnie pachnie (zapach jest intensywny trzyma się nawet do 2 dni). Nakładam go od 'ucha' efekty są zniewalające.
Mycie
Na ogół używam szamponu Alterry ,z papają albo granatem zależy co mam akurat w domu. Raz na 2 tygodnie używam arbuzowego szamponu l'oreal intese Repair . Bardzo wydajny, o obłędnym zapachu, świetnie nawilża i odbija włosy u nasady.Nie jest tani za 250 ml najmniej stacjonarnie zapłacimy ok 28 zł w Naturze. I raz na jakiś czas szampon z SLS jak Timotei z serii Jericho rose.
Odżywki
Przez długi czas używałam arganowej odżywki z Vitalderm o której pojawi się w najbliższym czasie pełna recenzja. Używam jej teraz kiedy moje włosy marudzą, maltretuję też odżywkę TIGI Bed Hair której działanie jest bardzo przeciętne,ale chcę ja już wykończyć, ma przyjemny zapach który nie zostaje na włosach za długo po myciu, nie jest też ani lejąca ani specjalnie gęsta,zdecydowanie nie warta swojej kwoty.
Maski
Ostatnio ogromnie zaskoczyła mnie niezwykle tania rosyjska maska ekspresowo regenerująca Banii Agafii o wspaniałym zielonym kolorze i zapachu polnych kwiatów, świetnie wygładza i zmiękcza włosy aż do następnego mycia ( 3-4 dni), zostawia też po sobie zapach. Za 100 ml zapłacimy ok 4 zł. Lubię używać je w dni gdy olejuję włosy, razem spisują się świetnie. Jest to kosmetyk o lepszym składzie (bez sls,pegów,edta itp)
Subskrybuj:
Posty (Atom)