piątek, 13 czerwca 2014

Glinka marokańska (Ghassoul) - recenzja z miesiąca 'znajomości'

Hej, o glinkach jest głośno w sieci nie od dziś o moich początkach z nimi oraz niezbyt pochlebnej relacji na nie mogliście czytać tu wraz z krótką opinią o tytułowej. Dziś powiem nie co więcej na jej temat, po miesięcznej 'kuracji' mam czym się z wami podzielić ;) Z góry uprzedzam,nie ma zdjęć ,nie miałam już czemu zrobić swatchy,bo najzwyczajniej już jej nie posiadam,ale ciekawych zapraszam do podanego wyżej linku,gdzie można podpatrzeć jak wyglądała.

O samej glince:
'Glinka Ghassoul to w pełni naturalny minerał zbudowany głównie ze stewensytu (minerał gliniasty), którego głównym składnikiem jest krzemian magnezu. Krzemionka po wymieszaniu z wodą przybiera postać błota posiadającego właściwości myjące i odtłuszczające. Glinka ma szerokie zastosowanie (może być używana jako mydło, szampon, maseczka na twarz i ciało a także w zabiegach w salonach SPA & Wellness). Działanie glinki Ghassoul polega na absorpcji zanieczyszczeń - nie jest ona w żaden sposób agresywna dla skóry, włosów, czy śluzówki.
Podstawowe właściwości zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez 2 niezależne laboratoria amerykańskie 
(International Research Services Inc. i Structure Probe Inc.):
- redukuje suchość skóry 79% 
- redukuje łuszczenie się skóry 41% 
- poprawia czystość skóry 68% 
- poprawia elastyczność/jędrność skóry 24% 
- poprawia strukturę/teksturę skóry 106% '

BARDZO WAŻNE: nie można mieszać ani rozrabiać glinki w przedmiotach metalowych, ponieważ reagują z nimi.

Konsystencja: miałki lekko brązowy proszek,bez większych 'kawałków'

Zapach: i tu mogę wiele osób zaskoczyć,ponieważ spodziewałam się dosłownie czegoś niczym z ziemi,a dostałam bardzo ładnie pachnący produkt: naturalnie ale zarazem kosmetycznie, nie jest nachalny,nie dusi.

Opakowanie: ja kupiłam ja na wagę i była w takiej plastikowej folii zawiązana takim jakby papierowym sznureczkiem. Nie było to zbyt wygodne rozwiązanie,ale żadnego wypadku z utracona glinką nie miałam,dałam radę i całą zużyłam na buzi,a nie na podłodze czy dywanie więc ogółem sukces ;) Oczywiście można ja zakupić w większej gramaturze w słoiczku dość okazałym.

Przygotowanie: ponieważ jak to glinki jest w postaci proszku i jej rozrobienie to połączenie dokładne z wodą bądź hydrolatem. Ja używałam wody mineralnej, w proporcji różnej. Szczerze wam powiem,że przystosowując się do niej efekt może was nie zadowolić. Ja stwierdziłam,że to taka metoda prób i błędów i nie skupiam się ile ma być czego,tylko by konsystencja rozrobionej glinki była odpowiednia czyli takiej gęstszej pasty,a nie wodnista. Wbrew pozorom to nei zajmuje wiele czasu,kiedy nabierzecie wprawy to będzie niemal naturalne.

Sposób użycia: nakładałam na oczyszczoną wcześniej buzię,po peelingu enzymatycznym na 15-20 min i tu bardzo ważna rzecz. Nie można pozwolić glince wyschnąć,czyli kiedy czujemy,że ona zastyga (mamy problem z mimiką twarzy) to spryskujemy te miejsca twarzy wodą mineralną/wodą termalną/hydrolatem. Dzięki temu glinka zadziała i będzie ją o wiele łatwiej zmyć ;)

Efekty: Używałam jej przez miesiąc ,2 razy w tygodniu. I powiem wam,że mam do niej mieszane uczucia. glinka jak wspomniałam we wstępnej recenzji daje niemal od razu bardzo zauważalne efekty: rozjaśniona,pełna blasku cera, zmniejszone pory i odrobinę mniej widoczne zaskórniki. Tyle,że ten efekt jest bardzo krótkotrwały,a naprawdę szkoda. Po każdym użyciu tak było,niezależnie czy trzymałam ją wilgotną dłużej i w jakiej 'proporcji' ona była bardziej wodnista,bardziej w paście. To mnie zawiodło. Natomiast ciekawą kwestia jest to,ze podczas używania glinki ogółem przez te parę tygodni cera była w lepszej kondycji i solo prezentowała się bardziej niz do przyjęcia (mam bardzo wysokie wymagania co do niej solo).

Czy ją polecam? Uważam,że warto spróbować, zastanawiam się nad jej kupnem ,teraz mam coś nowego natomiast kiedy to skończę na tyle,by mieć jakieś porównanie to zobaczę co lepiej działa i wam opowiem ;) Ale wracając do tego czy warto, chociażby cena jest niewygórowana na początek radzę kupić ją na wagę ,mi wystarczyły 4 miarki (nie wiem ile tego konkretnie było,w ORGANIQE tak to mierzą) wystarczyła na 8-9 użyć ,a zapłaciłam coś ponad 6zł. Więc to mała kwota,to produkt naturalny,więc nie zrobicie sobie krzywdy,wybór oczywiście należy do was. 

1 komentarz:

  1. Ja miałam tylko próbkę tej glinki, ale 15g wystarczyło mi na kilka użyć, więc jest wydajna. Dobrze się sprawdzała, może kiedyś do niej wrócę :)

    OdpowiedzUsuń