Opis:
"Naturalny żel do mycia ciała zawierający aż 98% składników naturalnych. Delikatnie myje i oczyszcza skórę pozostawiając na niej świeży zapach mango. Jest kosmetykiem hypoalergicznym, przebadanym dermatologicznie. Jego formuła pozwala na codzienną, zdrową dla skóry pielęgnację na rozpoczęcie i zakończenie dnia. Ponadto żel pielęgnuje i nawilża Twoje ciało dzięki zawartości ekstraktu z aloesu, który ma działanie łagodzące, ochronne i regenerujące komórki naskórka. Działa też przeciwzapalnie dlatego polecany jest do cery wrażliwej lub podrażnionej. Be Organic czyni naszą skórę elastyczną i odżywioną nadając jej miękkość i nawilżenie. Żel jak każdy kosmetyk marki Be Organic nie zawiera wazeliny, silikonów, PEG-ów, barwników, olejów mineralnych, parabenów, syntetycznych zagęstników, etanoloamin, SLS-ów, EDTA." źródło opisu
Skład:
Konsystencja: średnia,nie jest ani gęsty ani przeciekający przez palce.
Kolor: prześwitujący, transparentny
Zapach: słodkiego mango
Działanie: wykonuje swoje zadanie: myje i uprzyjemnia kąpiel/prysznic. Nie zauważyłam u siebie działania nawilżającego,ale mam suchą skórę i szczerze nie liczyłam,że zastąpi mi masło czy balsam do ciała. Gdyby ktoś się zastanawiał, u mnie nie sprawdził się do codziennego mycia twarzy (użyłam go gdy mój ulubieniec się skończył,a nie miałam żadnych zapasów), zostawił ją ściągniętą i może przesuszać,ale nie jest do niej przeznaczony więc to taka bardziej ciekawostka.
Opakowanie: tubka z miękkiego plastiku, łatwo się go wydobywa,zwłaszcza,że jest otwierany od dołu
Cena: 23 zł za 200ml, na promocjach można go upolować poniżej 20 zł.
Dostępność:m.in drogerie superpharm, hebe, sklepy internetowe w tym producenta
Czy zakupię go ponownie? Już czeka na mnie kolejne opakowanie ;)
poniedziałek, 31 grudnia 2018
sobota, 22 grudnia 2018
Życzenia '18
Z okazji zbliżających się wielkimi krokami Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim czytelniczkom i czytelnikom dużo zdrowia, wesołych,rodzinnych i spokojnie spędzonych świąt , wymarzonych prezentów i odpoczynku.
sobota, 15 grudnia 2018
Lavera łagodny krem nawilżający z wyciągiem z bio-jojoba i bio aloesu - recenzja
Opis:
"Lekka formuła nawilżająca kremu z witaminą E pozwala utrzymać optymalne nawilżenie skóry.
Przeznaczony do cery normalnej. Zawiera naturalne składniki roślinne pochodzące z upraw ekologicznych, kontrolowanych dzikich zbiorów i z własnej produkcji.
100% naturalny kosmetyk, wegański."
Skład:
Konsystencja: przypomina nią bardziej krem do twarzy, bo jest lekko lejąca prze 3/4 opakowania, pod koniec jest już gęstsza (nie spływa po przechyleniu opakowania jak to było z 3/4 zawartości)
Zapach: trudny do scharakteryzowania, nie jest dla mnie ani super ani zły
Kolor: biały
Działanie: krem dostałam w prezencie,sama bym go nie wybrała bo jest przeznaczony do skóry normalnej,a ja mam suchą skórę ciała. Zdecydowałam się go jednak wypróbować. Po posmarowaniu skóra była nawilżona,ale tylko tego dnia. Na drugi nie była sucha,ale też nie nawilżona tak jak lubię. Skończyło się na tym,że przez ok. 5-6 dni smarowałam się nim pod rząd i tu niespodzianka po tym czasie przed 1 dzień dłużej była nawilżona,jednak kolejnego łydki były już sucha we,w innym dniu po porannym smarowaniu pod wieczór skóra była miejscami sucha. Skończyło się na tym,że smarowałam się nim codziennie na stałe. Nie jest to krem którym smarowanie się raz na kilka dni zapewni efekt długotrwałego nawilżenia u skóry suchej. Krem szybko się wchłania,ale po tym czasem zostawia takie lekkie napięcie,które mija.
Gdzieś wyczytałam,że sprawdził się u kogoś na twarzy, w skrócie zerknęłam na składa i stwierdziłam,że spróbuje. Na początku było ok, ale po kilku dniach zauważyłam,że mam jakieś krostki i trądzik jest zaogniony, to była jedyna nowość w pielęgnacji twarzy, odstawiłam go i najpierw zmiany złagodniały ,a po 3 dniach wszystko znikło. Producent nie zaleca stosowania go do twarzy więc to był taki mój mały eksperyment. Składowi przyjrzałam się przed chwilą i prawdopodobnie to olej sojowy który ma komedogenne właściwości.
Opakowanie: ze względu na konsystencję przez większość zawartości, wolałabym opakowanie z pompką (właściwie takie które udaremniałoby próby wylania się go)
Pojemność: 150 ml
Dostępność: sklepy ze zdrową żywnością z działem kosmetycznym, internet,
Cena: ok.25 zł
Czy kupię ponownie? Nie
Gdzieś wyczytałam,że sprawdził się u kogoś na twarzy, w skrócie zerknęłam na składa i stwierdziłam,że spróbuje. Na początku było ok, ale po kilku dniach zauważyłam,że mam jakieś krostki i trądzik jest zaogniony, to była jedyna nowość w pielęgnacji twarzy, odstawiłam go i najpierw zmiany złagodniały ,a po 3 dniach wszystko znikło. Producent nie zaleca stosowania go do twarzy więc to był taki mój mały eksperyment. Składowi przyjrzałam się przed chwilą i prawdopodobnie to olej sojowy który ma komedogenne właściwości.
Opakowanie: ze względu na konsystencję przez większość zawartości, wolałabym opakowanie z pompką (właściwie takie które udaremniałoby próby wylania się go)
Pojemność: 150 ml
Dostępność: sklepy ze zdrową żywnością z działem kosmetycznym, internet,
Cena: ok.25 zł
Czy kupię ponownie? Nie
niedziela, 9 grudnia 2018
L'oreal Paris Elseve magiczna moc olejków kremowa odżywka olejek kokosowy - recenzja
Opis:
"Włosy normalne i suche są często pozbawione życia, szorstkie i matowe. Potrzebują odżywienia, aby pozostawić je lekkie, miękkie i piękne. Nasza Lekka Kremowa Odżywka oferuje ich wyjątkową przemianę.
• Odżywia włókna włosów, dla efektu lekkich, miękkich i pełnych życia włosów.
• Wygładza włókna włosów, aby wydobyć intensywny blask i ułatwić ich rozczesywanie.
• Nadaje włosom subtelny, zmysłowy kokosowy zapach."
Skład:• Wygładza włókna włosów, aby wydobyć intensywny blask i ułatwić ich rozczesywanie.
• Nadaje włosom subtelny, zmysłowy kokosowy zapach."
Kolor: beżowy ze złotymi drobinkami
Konsystencja: średnio gęsta
Zapach: mi się osobiście nie podoba, trudno go scharakteryzować, kojarzy mi się z cięższymi perfumami. Niby słodki,ale po chwili czuć trudną do scharakteryzowania nutę, co ciekawe wedle opisu ma być kokosowy dla mnie nie jest.
Działanie: Muszę wam powiedzieć,że kupiłam ją ze względu na skład, nie sugerowałam się opisem bo moje włosy nie są ani matowe ani pozbawione blasku itd. natomiast czytałam,że sprawdziła się na niskoporowatych włosach, niestety u mnie nie mimo,że są niskooporowate. Niezależnie od nałożonej ilości włosy po jej użyciu są sztywne,nieprzyjemne. Nie wiem z czego to wynika. Testowała ją również osoba o innych włosach i obyło się bez ich sztywności, okazała się dla niej takim zwyklaczkiem,bez ochów i achów.
Opakowanie: butelka plastikowa, łatwo się ją wydobywa dzięki temu,że wyciska się ją dołem.
Dostępność: drogerie np. rossmann,superpharm również w biedronce
Cena: ok. 10zł na promocjach ok. 7zł
Czy kupię ponownie? Nie
niedziela, 2 grudnia 2018
Benton Papaya- S Sun Cream SPF 50 - recenzja
Opis:
Skład: Carica Papaya (Papaya) Fruit Water(43%), Titanium Dioxide, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Zinc Oxide, Octyldodecanol, Dicaprylyl Carbonate, Coco-Caprylate/Caprate, C12-15 Alkyl Benzoate, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Pentylene Glycol, Niacinamide, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Glycerin, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Aqua (Water), 1,2-Hexanediol, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Magnesium Sulfate, Beeswax, Aluminum Hydroxide, Dimethicone, Propanediol,Hydrogen Dimethicone, Disteardimonium Hectorite, Carica Papaya Seed Oil(5000ppm), Glyceryl Caprylate, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Triethoxycaprylylsilane, Panthenol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Beta-Glucan, Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract(750ppm), Xanthan Gum, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Xylitol, Adenosine, Carthamus Tinctorius (Safflower) Bud Extract, Disodium Adenosine Triphosphate, Papain(100ppm), Algin, Glucose, Geranium Maculatum Oil.
skład pochodzi ze strony cosibella
Marka Benton jest jedną dwóch które znam z koreańskich które są bardziej naturalne,tutaj natomiast występują 4 silikony, spośród wszystkich które znalazłam (a było ich ok.44) miał jeden z lepszych składów i był najbardziej dostępny stacjonarnie.
Kolor: biały
Konsystencja:nie spływa z dłoni,ale nie jest gęsty,taka standardowo na takie kremy,
Aplikacja: nałożony na skórę na której nie ma żadnego kremu itp tępo się rozprowadza, mi jakoś to bardzo nie przeszkadza, aby tego nie było wystarczy nałożyć go na inny krem albo nałożyć go trochę więcej.
krem nałożony po prawej stronie, skóra jest promienna
Zapach: bardzo przyjemny, mi kojarzy się z kosmetykami do pielęgnacji niemowląt/małych dzieci
Działanie: bardzo miło mi się go używało, nie spodziewałam się tego,że moja cera podczas stosowania go będzie wyglądać tak zdrowo i promiennie. Ma taki zdrowy 'glow' / 'glass skin' nie jest to w takim natężeniu jak po wpisaniu tych słów w wyszukiwarkę grafiki google,ale dla mnie wystarczający. To mnie ogromnie pozytywnie zaskoczyło, co do jego głównego zadania tez nie mam mu nic do zarzucenia.
Opakowanie: krem znajduje się w tubce plastikowej ze srebrną nakrętką (która lubi się brudzić) łatwo wydobyć z niej produkt, ma prostą grafikę. Tubka znajduje się w kartonowym pudełeczku
Dostępność: internet,stacjonarnie drogerie hebe
Cena: ok.100zł
Czy kupię ponownie? Bardzo możliwe.
poniedziałek, 26 listopada 2018
ZOEVA Luxe Cream One Wish - recenzja
Opis:"Kremowa, nawilżająca szminka do ust.Intensywne, trwałe kolory"
Konsystencja: niemal maślana, trochę cięższa niż np. matowe pomadki maybelline
Kolor: piękna śliwka z fioletowymi i purpurowymi tonami. Zależnie od światła przybiera też kolor śliwkowego borda. Po prostu poezja ;p
to ta pośrodku w świetle dziennym zimowym
oraz w świetle sztucznym
Zapach: nie co chemiczny, ciężki do zdefiniowania,ale nie czuć go na ustach
Formuła: Na początku byłam nią zachwycona dowód,to początek tej opinii pisany niedługo po zakupie: Kolor to marzenie a do tego jest naprawdę wytrzymała (najbardziej ze wszystkich które mam!) Od rana przez posiłek (oczywiście nie tłusty) aż do wieczora . Naprawdę mnie to zdziwiło. Oczywiście jeżeli zamierzacie prze cały dzień jeść pić itd to trzeba będzie coś poprawić,ale i tak to olbrzymi plus. Jednak jej cięższa konsystencja mi wadzi, poza tym ostatnio ciemne kolory mnie już tak nie zachwycają.
Dostępność: sklepy internetowe, ja zakupiłam na minti shop
Cena: 45 zł
Czy kupię ponownie? Gdyby zmienili formułę.
niedziela, 18 listopada 2018
Be organic masło z szałwią i miłorzębem japońskim recenzja
Opis: "Do wszystkich rodzajów skóry, w szczególności do skóry suchej, wystawionej na działanie zimna, wiatru i promieni słonecznych
Konsystencja: gęsta, zwarta
Składniki: ze strony producenta (niestety wyrzuciłam już opakowanie)
Kolor: biały
Zapach: świeży, przyjemny
Opakowanie: plastikowy słoik z nakrętką w kartonowym pudełku co ciekawe dołączone są nasiona szałwi do zasadzenia. Opakowanie ma 200ml. Nie narzekałam podczas używania, ale jak dowiedziałam się o zmianie opakowania na tubkę to się ucieszyłam.
Działanie: Masło spełnia dla mnie najważniejsze funkcje: świetnie nawilża i szybko się wchłania. Nawilża na tyle efektywnie,że wystarczy się nim posmarować raz na kilka dni. W związku z tym jest też wydajne.
Cena: 46-50zł
Dostępność: sklepy internetowe, stacjonarnie: superpharm, rossmann,
Czy zakupię ponownie: Tak
Jędrna i gładka skóra to wizytówka zdrowia i młodości. Be organic Masło do ciała SZAŁWIA MUSZKATOŁOWA & MIŁORZĄB JAPOŃSKI intensywnie nawilża i pobudza mikrokrążenie, dając efekt jedwabistej miękkości i blasku. Naturalnie wspiera regenerację tkanek i chroni je przed działaniem wolnych rodników, pozwalając zachować energię i witalność. Dzięki gładkiej konsystencji doskonale się wchłania, pozostawiając uczucie przyjemnego nawilżenia i relaksujący aromat."
Konsystencja: gęsta, zwarta
Składniki: ze strony producenta (niestety wyrzuciłam już opakowanie)
Kolor: biały
Zapach: świeży, przyjemny
Opakowanie: plastikowy słoik z nakrętką w kartonowym pudełku co ciekawe dołączone są nasiona szałwi do zasadzenia. Opakowanie ma 200ml. Nie narzekałam podczas używania, ale jak dowiedziałam się o zmianie opakowania na tubkę to się ucieszyłam.
Działanie: Masło spełnia dla mnie najważniejsze funkcje: świetnie nawilża i szybko się wchłania. Nawilża na tyle efektywnie,że wystarczy się nim posmarować raz na kilka dni. W związku z tym jest też wydajne.
Cena: 46-50zł
Dostępność: sklepy internetowe, stacjonarnie: superpharm, rossmann,
Czy zakupię ponownie: Tak
sobota, 10 listopada 2018
Lumene,Matt Touch Deep-Cleansing Peat Mask, maska torfowa - recenzja
Opis:
'Oczyszczająca maseczka torfowa polecana jest dla cery mieszanej i tłustej. Idealna dla strefy ' T '. Ma delikatną, kremową konsystencję. Absorbuje nadmiar sebum oraz zanieczyszczenia skóry. Posiada właściwości eliminujące wypryski, zamyka pory, ma działanie antybakteryjne i odpowiednio nawilża skórę. Poprawia jej mikrokrążenie i metabolizm. Produkt gwarantuje natychmiastowy efekt, skóra staje się promienna i świeża. Zawiera unikalny, bogaty w minerały torf arktyczny, glinkę kaolinową, związki nawadniające oraz biostymulujące minerały arktyczne. W składzie znajduje się 85% naturalnych składników. Wolny jest od parabenów.'
Konsystencja: gęsta ciemno brązowa pasta, mimo swojej treściwej postaci nie ma problemu z rozprowadzeniem jej po twarzy
Zapach: intensywny,ale nie drażniący jak lekarstwo, identyczny jak maść z dzieciństwa
Działanie: przede wszystkim co jest zupełnie normalne przy tej maseczce wywołuje ona uczucie pieczenia- mrowienia twarzy podczas jej 'noszenia' nie wywołuje to żadnego podrażnienia skóry. jednak osoby którym to przeszkadza powinny się zastanowić czy chcą ją zakupić. Przede wszystkim dobrze oczyszcza skórę (nie zauważyłam aby eliminowała wypryski, za to lekko domyka pory), przy czym jej nie wysuszając wręcz nawilżając. Maska nie schnie do tzw. 'skorupy' dzięki czemu przyjemnie się ją nosi. Łatwo się też ją zmywa. Pozostawia rozświetloną , mięciutką, oczyszczona ,a zarazem nawilżoną skórę ;)
Wydajność: maski używam od kilku miesięcy,niewielka ilość wystarczy do pokrycia twarzy.
Dostępność: osiedlowe dobrze zaopatrzone drogerie, drogerie internetowe
Cena: ok. 35 - 40 zł
Dla kogo? Dla osób ze skórą tłustą,mieszaną, problematyczną wymagających porządnego oczyszczenia,ale bez wysuszania cery ;p
Czy kupię ją ponownie? Myślę,że tak . To naprawdę dobra i wydajna maska przynajmniej dla mnie i mojej cery ,minusem jest niska dostępność stacjonarna i dość wysoka cena.
'Oczyszczająca maseczka torfowa polecana jest dla cery mieszanej i tłustej. Idealna dla strefy ' T '. Ma delikatną, kremową konsystencję. Absorbuje nadmiar sebum oraz zanieczyszczenia skóry. Posiada właściwości eliminujące wypryski, zamyka pory, ma działanie antybakteryjne i odpowiednio nawilża skórę. Poprawia jej mikrokrążenie i metabolizm. Produkt gwarantuje natychmiastowy efekt, skóra staje się promienna i świeża. Zawiera unikalny, bogaty w minerały torf arktyczny, glinkę kaolinową, związki nawadniające oraz biostymulujące minerały arktyczne. W składzie znajduje się 85% naturalnych składników. Wolny jest od parabenów.'
Konsystencja: gęsta ciemno brązowa pasta, mimo swojej treściwej postaci nie ma problemu z rozprowadzeniem jej po twarzy
Zapach: intensywny,ale nie drażniący jak lekarstwo, identyczny jak maść z dzieciństwa
Działanie: przede wszystkim co jest zupełnie normalne przy tej maseczce wywołuje ona uczucie pieczenia- mrowienia twarzy podczas jej 'noszenia' nie wywołuje to żadnego podrażnienia skóry. jednak osoby którym to przeszkadza powinny się zastanowić czy chcą ją zakupić. Przede wszystkim dobrze oczyszcza skórę (nie zauważyłam aby eliminowała wypryski, za to lekko domyka pory), przy czym jej nie wysuszając wręcz nawilżając. Maska nie schnie do tzw. 'skorupy' dzięki czemu przyjemnie się ją nosi. Łatwo się też ją zmywa. Pozostawia rozświetloną , mięciutką, oczyszczona ,a zarazem nawilżoną skórę ;)
Wydajność: maski używam od kilku miesięcy,niewielka ilość wystarczy do pokrycia twarzy.
Dostępność: osiedlowe dobrze zaopatrzone drogerie, drogerie internetowe
Cena: ok. 35 - 40 zł
Dla kogo? Dla osób ze skórą tłustą,mieszaną, problematyczną wymagających porządnego oczyszczenia,ale bez wysuszania cery ;p
Czy kupię ją ponownie? Myślę,że tak . To naprawdę dobra i wydajna maska przynajmniej dla mnie i mojej cery ,minusem jest niska dostępność stacjonarna i dość wysoka cena.
Garnier,Essentials płyn dwufazowy do demakijażu oczu - recenzja
Hit w blogosferze i nie tylko. Szczerze mówiąc ta cała farsa na recenzowanie tego produktu,gdzieś mnie ominęła,przed jego kupnem przeczytałam z 2-3 recenzje, choć z wstępu do nich można było wywnioskować,że nie jest to nowość na rynku.
Od producenta:
'Płyn łączy skuteczność fazy olejowej (faza niebieska) ze świeżością fazy wodnej (faza przezroczysta). Dwufazowa formuła płynu wzbogacona w ekstrakt roślinny i kojącą prowitaminę B5 nie ma zapachu, nie zawiera alkoholu i nie wymaga pocierania.Bez potrzeby pocierania usuwa nawet wodoodporny makijaż. Przeznaczony do skóry wrażliwej.'
Konsystencja: wodnista, warstwa niebieska jest tłusta.
Zapach: choć producent zapewnia,że produkt go nie posiada,jest obecny. Bardzo delikatny,nie drażniący.
Wydajność: W porównaniu do środków których używałam wcześniej czyli płynów micelarnych,mleczek czy pianek, najzwyczajniej ta wydajność jest widoczna gołym okiem. do zmycia podkładu i pudru potrzeba mi 8 wacików z płynem micelarnym,natomiast na ten płyn zużywam 3-4, to nie tylko oszczędność wacików, produktu (pieniędzy),ale też czasu.
Działanie: Demakijaż z płynem Garniera stał się prostszy i szybszy.Wcześniej nie było mowy o ociąganiu się ze zmyciem całodziennego makijażu,jasne z progu nie byłam chętna przychodząc zmęczona do domu by zrobić to jako pierwszą z czynności,ale musiałam się do tego zabrać gdy byłam jeszcze całkiem przytomna (czyt.nie przysypiałam 'tylko na 5 min'). Musiałam 'zarezerwować' na to trochę czasu. Z dwufazówką z Garniera,spokojnie zostawiam sobie tę czynność na przysłowiowe 5 minut przed snem razem z oczyszczeniem twarzy na noc,nie przejmując się ile to tym razem zajmie. Demakijaż oka to dosłownie kilka sekund-jeśli chodzi o cienie czy eyeliner bądź kredkę. Natomiast tusz nie schodzi już tak bajecznie jak mógłby. Trzeba namoczyć wacik po czym przyłożyć do rzęs na kilka minut ,wtedy schodzi lepiej. Z twarzą radzi sobie genialnie.
Opakowanie:plastikowa butelka z otwarciem na 'klik'. Mimo,że otwór jest niewielki przez pewien czas miałam lekkie trudności z wydobyciem odpowiedniej ilości płynu. Zatrzask nie dla wszystkich może być wygodny,mocno trzeba go odpychać.
Czy kupię ponownie? Obecnie jestem przy końcówce drugiej butelki i w zapasach mam już trzecią. Nie jest idealny, średnio się sprawdza przy mocnym tuszu,więc poszukiwania zmywacza 'idealnego są nadal w toku ;] Ale przy tej cenie i pojemności,wydajności to naprawdę dobry produkt ,dla mnie nawet bardziej do twarzy niż do oczu.
Od producenta:
'Płyn łączy skuteczność fazy olejowej (faza niebieska) ze świeżością fazy wodnej (faza przezroczysta). Dwufazowa formuła płynu wzbogacona w ekstrakt roślinny i kojącą prowitaminę B5 nie ma zapachu, nie zawiera alkoholu i nie wymaga pocierania.Bez potrzeby pocierania usuwa nawet wodoodporny makijaż. Przeznaczony do skóry wrażliwej.'
Konsystencja: wodnista, warstwa niebieska jest tłusta.
Zapach: choć producent zapewnia,że produkt go nie posiada,jest obecny. Bardzo delikatny,nie drażniący.
Wydajność: W porównaniu do środków których używałam wcześniej czyli płynów micelarnych,mleczek czy pianek, najzwyczajniej ta wydajność jest widoczna gołym okiem. do zmycia podkładu i pudru potrzeba mi 8 wacików z płynem micelarnym,natomiast na ten płyn zużywam 3-4, to nie tylko oszczędność wacików, produktu (pieniędzy),ale też czasu.
Działanie: Demakijaż z płynem Garniera stał się prostszy i szybszy.Wcześniej nie było mowy o ociąganiu się ze zmyciem całodziennego makijażu,jasne z progu nie byłam chętna przychodząc zmęczona do domu by zrobić to jako pierwszą z czynności,ale musiałam się do tego zabrać gdy byłam jeszcze całkiem przytomna (czyt.nie przysypiałam 'tylko na 5 min'). Musiałam 'zarezerwować' na to trochę czasu. Z dwufazówką z Garniera,spokojnie zostawiam sobie tę czynność na przysłowiowe 5 minut przed snem razem z oczyszczeniem twarzy na noc,nie przejmując się ile to tym razem zajmie. Demakijaż oka to dosłownie kilka sekund-jeśli chodzi o cienie czy eyeliner bądź kredkę. Natomiast tusz nie schodzi już tak bajecznie jak mógłby. Trzeba namoczyć wacik po czym przyłożyć do rzęs na kilka minut ,wtedy schodzi lepiej. Z twarzą radzi sobie genialnie.
Opakowanie:plastikowa butelka z otwarciem na 'klik'. Mimo,że otwór jest niewielki przez pewien czas miałam lekkie trudności z wydobyciem odpowiedniej ilości płynu. Zatrzask nie dla wszystkich może być wygodny,mocno trzeba go odpychać.
Czy kupię ponownie? Obecnie jestem przy końcówce drugiej butelki i w zapasach mam już trzecią. Nie jest idealny, średnio się sprawdza przy mocnym tuszu,więc poszukiwania zmywacza 'idealnego są nadal w toku ;] Ale przy tej cenie i pojemności,wydajności to naprawdę dobry produkt ,dla mnie nawet bardziej do twarzy niż do oczu.
Catrice Longlasting lip pencil 020 - recenzja
Opis: "Wodoodporna kredka do ust. Stanowi nieodzowny element perfekcyjnego makijażu ust. Delikatna konsystencja łatwo rozprowadza się na wargach i gwarantuje długotrwały makijaż. Drewniany ołówek bardzo łatwo się temperuje. Plastikowa zatyczka chroni rysik przed złamaniem. Kredka dostępna w 12 odcieniach."
Miękkość: w sam raz, nie jest za twarda,ani też za miękka
Oprawa: napisy m.in z nazwa serii, koloru itd nie ścierają się z czasem,co często się zdarza przy tańszych produktach.
Kolor: o nazwie 020 Hey Macadamia Ahey! ( pierwszy od prawej strony) Jest bardzo uniwersalny to taki lekki ciepły brąz. Bez żadnych drobinek czy połysku. Jest matowy. Wygląda bardzo naturalnie. zależnie od typu urody u niektórych może wyglądać ciemniej niż u innych.
przy okazji na zdjęciu widać różnicę między nią,a kolorem od wet n wild E 711 chestnut.
Formuła: przyjemnie się nosi, jak to już przy kredkach jest dobrze mieć wypielęgnowane usta bo podkreśla suche skórki, może troszkę wysuszać dlatego zalecam pod nią nałożyć pomadkę. Dla mnie nie jest wodoodporna, zostawia ślady na kubkach, po herbacie nie zejdzie cała,ale posiłku nie wytrzyma.
Dostępność: drogerie Hebe, drogerie Natura
Cena: ok. 9zł
Miękkość: w sam raz, nie jest za twarda,ani też za miękka
Oprawa: napisy m.in z nazwa serii, koloru itd nie ścierają się z czasem,co często się zdarza przy tańszych produktach.
Kolor: o nazwie 020 Hey Macadamia Ahey! ( pierwszy od prawej strony) Jest bardzo uniwersalny to taki lekki ciepły brąz. Bez żadnych drobinek czy połysku. Jest matowy. Wygląda bardzo naturalnie. zależnie od typu urody u niektórych może wyglądać ciemniej niż u innych.
przy okazji na zdjęciu widać różnicę między nią,a kolorem od wet n wild E 711 chestnut.
Formuła: przyjemnie się nosi, jak to już przy kredkach jest dobrze mieć wypielęgnowane usta bo podkreśla suche skórki, może troszkę wysuszać dlatego zalecam pod nią nałożyć pomadkę. Dla mnie nie jest wodoodporna, zostawia ślady na kubkach, po herbacie nie zejdzie cała,ale posiłku nie wytrzyma.
Dostępność: drogerie Hebe, drogerie Natura
Cena: ok. 9zł
Stara Mydlarnia pomarańczowy peeling cukrowy - recenzja
Opis:
'Peeling cukrowy o zapachu słodkiej wanilii i soczystej pomarańczy doskonale wygładza i odświeża skórę. Kryształki cukru delikatnie usuwają martwy naskórek, pobudzając mikrokrążenie i rozjaśniając cerę.
Zapobiega wysuszaniu się skóry, nadaje jej piękny koloryt, regeneruje.
Aromat wanilii wprawia w dobry nastrój i relaksuje, zaś pomarańcza dodaje sił i chęci do życia. '
Opakowanie: przezroczyste plastikowe (bez otwarcia nie widać zawartości przez naklejki ;/) zakręcane, ciężko je czasem odkręcić, posiada nakładkę między zakrętką a peelingiem która się zasysa.
Konsystencja: zwarta,gruboziarnista peeling jest mocno nasączony olejkami
Kolor: lekko nude (nie jest krystalicznie biały jeśli o to chodzi)
Zapach: słodki,ale nie do przesady, pomarańczowy z wyczuwalna nutą wanilii
Działanie: świetnie zdziera martwy naskórek, nie podrażnia skóry do tego fajnie ją nawilża. Zdjęcie jest z internetu,ponieważ moje gdzieś się zawieruszyły przy naprawie komputera.
Pojemność: 250 ml
Wydajność : średnia
Dostępność: drogerie Natury, sklepy starej mydlarni, internet
Cena: ok. 24 - 27 zł
Czy kupię ponownie? Myślę, że tak obecnie mam kilka nowych do zużycia ;)
'Peeling cukrowy o zapachu słodkiej wanilii i soczystej pomarańczy doskonale wygładza i odświeża skórę. Kryształki cukru delikatnie usuwają martwy naskórek, pobudzając mikrokrążenie i rozjaśniając cerę.
Zapobiega wysuszaniu się skóry, nadaje jej piękny koloryt, regeneruje.
Aromat wanilii wprawia w dobry nastrój i relaksuje, zaś pomarańcza dodaje sił i chęci do życia. '
Opakowanie: przezroczyste plastikowe (bez otwarcia nie widać zawartości przez naklejki ;/) zakręcane, ciężko je czasem odkręcić, posiada nakładkę między zakrętką a peelingiem która się zasysa.
Konsystencja: zwarta,gruboziarnista peeling jest mocno nasączony olejkami
Kolor: lekko nude (nie jest krystalicznie biały jeśli o to chodzi)
Zapach: słodki,ale nie do przesady, pomarańczowy z wyczuwalna nutą wanilii
Działanie: świetnie zdziera martwy naskórek, nie podrażnia skóry do tego fajnie ją nawilża. Zdjęcie jest z internetu,ponieważ moje gdzieś się zawieruszyły przy naprawie komputera.
Pojemność: 250 ml
Wydajność : średnia
Dostępność: drogerie Natury, sklepy starej mydlarni, internet
Cena: ok. 24 - 27 zł
Czy kupię ponownie? Myślę, że tak obecnie mam kilka nowych do zużycia ;)
Max Factor, 2000 Calorie Dramatic Volume (Pogrubiający tusz do rzęs)
Opis:
'2000 Calorie Dramatic Volume to klasyczny tusz pogrubiający Max Factor, nadający rzęsom więcej objętości. Dostępny w kilku kolorach.'
Kolor: czarny
Konsystencja: standardowa
Opakowanie: czarne, plastikowe ze złotymi napisami które się nie ścierają ;)
Działanie: Tworzy tzw: 'firanki' z naszych rzęs,jedna warstwa już tworzy ten efekt (ja zazwyczaj nakładam 2) zarówno pogrubia jak i moim zdaniem wydłuża je. Nie skleja też ich, ładnie je rozczesuje (jeżeli nie nałożymy za dużo) . Minusem jest fakt,że trochę się kruszy po pewnym czasie.
Cena: 30-35 zł. mi udało się zakupić na promocji w Naturze.
Dostępność: drogerie Rossmann, drogerie Natura, drogerie hebe, drogerie osiedlowe
Czy kupię ponownie? Naprawdę nie wiem, jestem na ogół zadowolona tylko te kruszenie się mnie irytuje i delikatnie psuje moją opinię. Jestem ciekawa jak sprawdzą się tusze które ostatnio kupiłam na promocji. Jeśli nie natknę się na lepszy bądź dający taki efekt tusz bez kruszenia to możliwe,że ją zakupię.
'2000 Calorie Dramatic Volume to klasyczny tusz pogrubiający Max Factor, nadający rzęsom więcej objętości. Dostępny w kilku kolorach.'
Kolor: czarny
Konsystencja: standardowa
Opakowanie: czarne, plastikowe ze złotymi napisami które się nie ścierają ;)
Działanie: Tworzy tzw: 'firanki' z naszych rzęs,jedna warstwa już tworzy ten efekt (ja zazwyczaj nakładam 2) zarówno pogrubia jak i moim zdaniem wydłuża je. Nie skleja też ich, ładnie je rozczesuje (jeżeli nie nałożymy za dużo) . Minusem jest fakt,że trochę się kruszy po pewnym czasie.
Cena: 30-35 zł. mi udało się zakupić na promocji w Naturze.
Dostępność: drogerie Rossmann, drogerie Natura, drogerie hebe, drogerie osiedlowe
Czy kupię ponownie? Naprawdę nie wiem, jestem na ogół zadowolona tylko te kruszenie się mnie irytuje i delikatnie psuje moją opinię. Jestem ciekawa jak sprawdzą się tusze które ostatnio kupiłam na promocji. Jeśli nie natknę się na lepszy bądź dający taki efekt tusz bez kruszenia to możliwe,że ją zakupię.
Make me bio sweet honey pomadka ochronna recenzja
Opis i Skład:
Zapach: lekko cytrusowo-słodki, nie czuć w nim miodu,nie było tez słodkiego smaku.
Konsystencja: masełko rozpuszczające się natychmiast pod wpływem ciepła, cały sztyft jest bardzo miękki.
Opakowanie: standardowe,lecz niestety słabo wykonane. Kręcidełko psuje się w trakcie ,do tego w pewnym momencie cały sztyft dosłownie wypadł z opakowania (nie było żadnych upadków pomadki itp). Udało mi się to naprawić cud,że spadł mi do ręki ,a nie na podłogę. Przy końcówce kiedy nie można było już wykręcić zawartości (również przez zepsute kręcidełko) okazało się,że krawędzie/obwódka pomadki jest ostra w kontakcie ze skórą ust. Za to ciekawe i proste rozwiązanie to opakowanie zewnętrzne pomadki czyli mały prostokąt papieru ze sznureczkiem obwiązanym dookoła.
Wydajność: pomadka starczyła mi na dokładnie miesiąc i 3 dni (zapisałam sobie kiedy zaczęłam jej używać xD) czasem dość intensywnego używania, mimo wszystko uważa,że szybciutko się skończyła.
Działanie: I tu tkwi sedno problemu, na początku używania miałam mieszane uczucia,teraz nie co się przejaśniły. Nałożona na usta szybko z nich odparowuje,usta ją szybko piją natomiast wciąż są suche,albo częściowo suche. Nie wiem z czego to wynika ( podstawą jest olejek rycynowy,ale dobrze go toleruje). Nawet przy nakładaniu jej 3 razy dziennie usta nie były super miękkie (wciąż były suche skórki). Po nałożeniu na noc rano nie było nic czuć na ustach,do tego były już lekko suche. Do tego przy końcu miała grudki których nie dało się rozsmarować. Zdecydowanie bardziej natłuszcza niestety na krótko niż nawilża. Ta pomadka bardzo przypomina mi balsam w słoiczku nuxe zarówno średnim działaniem jak i zapachem.
Cena: ok. 20zł (na niektórych stronach ok.15zł )
Dostępność: sklepy internetowy i stacjonarne np. bioorganika czy helfy
Czy kupię ponownie: Nie
wtorek, 9 października 2018
Benecos odżywczy balsam do ciała z rokietnikiem i pomarańczą recenzja
Zazwyczaj używam maseł ze względu na moją suchą skórę,tym razem zaryzykowałam i opłaciło się!
Zapach: wiem,że słówko specyficzny nie specjalnie wam zachęci,ale to pierwsze co przychodzi mi do głowy XD. Jest zdecydowanie rześki, wedle opisu ma być 'cytrusowy' mi w ogóle go nie przypomina. Nie jest sztucznie-chemiczny. Na początku mnie zawiódł, natomiast potem sie przyzwyczaiłam.
Skład:
Kolor: biały
Konsystencja: średnia,nie jest ani za gęsta,ani lejąca
Opakowanie: miękka plastikowa tubka, która fajnie spisuje się również przy końcu bo łatwo można produkt wycisnąć. Ma pojemność 150ml
Wydajność: w moim odczuciu duża,niewiele trzeba by ciało było wysmarowane
Działanie: Balsam spełnia dla mnie 2 najważniejsze funkcje :świetnie nawilża skórę na tyle,że nie trzeba smarować jej na co dzień (co uwielbiam) niezależnie od tego czy jest lato czy jesień przy włączonych kaloryferach oraz szybko się wchłania .Do tego jest całkiem wydajne, ze średniej półki cenowej. Teraz ma nową szatę graficzna,ale skład jest identyczny.
Cena: 17zł
Dostępność: sklepy internetowe, stacjonarnie w sklepie bioorganika
Czy kupię ponownie? Niekoniecznie tę wersję,zastanawiam się czy inne warianty mają te sam właściwości, a ich zapach bardziej by mi się spodobał.
Opis:
Zapach: wiem,że słówko specyficzny nie specjalnie wam zachęci,ale to pierwsze co przychodzi mi do głowy XD. Jest zdecydowanie rześki, wedle opisu ma być 'cytrusowy' mi w ogóle go nie przypomina. Nie jest sztucznie-chemiczny. Na początku mnie zawiódł, natomiast potem sie przyzwyczaiłam.
Skład:
Kolor: biały
Konsystencja: średnia,nie jest ani za gęsta,ani lejąca
Opakowanie: miękka plastikowa tubka, która fajnie spisuje się również przy końcu bo łatwo można produkt wycisnąć. Ma pojemność 150ml
Wydajność: w moim odczuciu duża,niewiele trzeba by ciało było wysmarowane
Działanie: Balsam spełnia dla mnie 2 najważniejsze funkcje :świetnie nawilża skórę na tyle,że nie trzeba smarować jej na co dzień (co uwielbiam) niezależnie od tego czy jest lato czy jesień przy włączonych kaloryferach oraz szybko się wchłania .Do tego jest całkiem wydajne, ze średniej półki cenowej. Teraz ma nową szatę graficzna,ale skład jest identyczny.
Cena: 17zł
Dostępność: sklepy internetowe, stacjonarnie w sklepie bioorganika
Czy kupię ponownie? Niekoniecznie tę wersję,zastanawiam się czy inne warianty mają te sam właściwości, a ich zapach bardziej by mi się spodobał.
piątek, 20 kwietnia 2018
wet n wild coloricon lipliner E 711 - recenzja
Opis: "Bogata, kremowa formuła gwarantuje idealne rozprowadzenie kredki na ustach. Precyzyjna aplikacja sprawia, że nałożona pomadka dłużej pozostanie na usta, a ich kontur będzie idealny!"
Oprawa: kredka jest długa, zdecydowanie dłuższa niż większość . Mniej więcej półtorej długości konturówek z catrice.
Miękkość:jest bardzo miękka,ale nie za miękka, dobrze się nakłada.
Kolor: ciepły brąz z rudawymi tonami (pierwszy od lewej strony).
Formuła: dobrze się nosi, jak to już przy kredkach jest podkreśla skórki jeśli takowe się ma, zostawia ślady na np. kubkach. Ściera się całkiem równomiernie.
Dostępność: drogeirie Natura, drogerie hebe
Cena: 6 zł
Oprawa: kredka jest długa, zdecydowanie dłuższa niż większość . Mniej więcej półtorej długości konturówek z catrice.
Miękkość:jest bardzo miękka,ale nie za miękka, dobrze się nakłada.
Kolor: ciepły brąz z rudawymi tonami (pierwszy od lewej strony).
Formuła: dobrze się nosi, jak to już przy kredkach jest podkreśla skórki jeśli takowe się ma, zostawia ślady na np. kubkach. Ściera się całkiem równomiernie.
Dostępność: drogeirie Natura, drogerie hebe
Cena: 6 zł
Subskrybuj:
Posty (Atom)