tak wyglądał przed upieczeniem i zmieszaniem skórki z reszta, ten zapach unosił sie jeszcze przez długi czas w kuchni,różnica między cytrya,a niepozorna limonką jest znaczna.
lekko ciepły ,przperaszam za pisownie,ale kiedy to pisałam nie zerknęłam na monitor,niestety nie dało sie tego anulować po zapisaniu, a nie posiadam orginealnej wersji ...
przyozdobiony w polewę z białej czekolady, malibu i soku z limonki,przypruszony gorzka czekoladą ,a miejscami zurawiną ;]
Od kilkunastu dni w ramach mojej wiosennej terapii odwyku od wszelkiej chemii oczywiście zachowujac zdrowy rozsądek ,piję świeże wyciskane domową sokowirówką soki. Dla poprawy kolorytu cery głównie z marchewką.
oraz ostatnio zapomnaina fotografia smażonego kabaczka taty smakuje lepiej niz wygląda z ryżem i całą resztą hehe
Oraz trochę ostatnich inspiracji :
stylizowany na vintage
ściana w moim liceum ,ten obraz przypomina mi o marzeniach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz