wtorek, 7 stycznia 2014

Ulubieńcy roku 2013 pięlęgnacja + kolorówka + perfumy ;D

Myślałam,ze będę oryginalna z kilkoma wpisami podsumowującymi ostatni rok z perspektywy zakupowym, lecz liczba postów o tej treści okazała się nie zliczoną,lecz to mnie nie zniechęciło i postanowiłam przedstawić wam moje mniej i bardziej lubiane produkty zeszłego roku ;)

PIELĘGNACJA

Krem bb skin 79 lovely girl
Pomimo moich wzlotów i upadków z nim,bardzo go lubię choć jego krycie jest naprawdę malutkie, po jego regularnym stosowaniu mam mniejsze problemy z moją buzią naprawdę ją leczy co jest ogromnym plusem, ma niską cenę jak na azjatyckie kremy (45zł) i jest łatwo dostępny.

Balsam do ust bomb cosmetics read my lips
Naprawdę nieoczekiwany 'sukces' w kosmetyczce,przyzwoity nawilżacz szczególnie przy suchym powietrzu i chłodnej temperaturze. Nie załapał się na zdjęcie tym razem ;]

Krem do rąk AA głębia oceanu/ zmysłowa malina
Niezastąpiony jak dotąd nawilżacz który już po pierwszym użyciu naprawdę dobrze natłuszcza dłonie nie zostawiając kleistych po włók czy nie przyjemnego uczucia, działa natychmiastowo i efekt utrzymuje się kilka dobrych godzin. Wersja morska ma delikatny zapach, osobiscie wolę wersję malinową. Ponieważ powinnam często natłuszczać dłonie,ale tego nie robię cenie go bo nie trzeba nawet przy mocno przesuszonej skórze powtarzać kremowania ;)

Marion żel,peeling i maseczka 3w1 
Świetny,tani polski produkt bardzo trudno dostępny, z tej przyczyny muszę zadowolić się próbkami (nie umieściłam ich na zdjęciu gdyż już wam je pokazywałam w ostatnim grudniowym haulu ;p). Sprawdza się we wszystkich 3 wariantach. Oczywiście nie nadaje się do zmycia mocnego podkładu czy cięższego bb,ale dobrze sprawdza się rano czy po prostu na odświeżenie buzi. Ma cudny zapach, jest wydajny (sama próbka starcza na 3-4razy). jeden z lepszych żeli bo głównie w tej formie go używałam zeszłego roku.

Kolastyna Refresh mleczko do demakijażu
recenzja
Dobry,tani i wydajny produkt ;)

ISANA Trocken Shampoo suchy szampon
Dobrze odświeża włosy na cały dzień kiedy nie mamy możliwości ich umycia, całkiem wydajny,tani (na promocji która swoją drogą trwa 6zł).Choć w 2013 to basiste podbiły serca tysiącom blogerek,tak  u mnie wgl. się nie sprawdziły. Za to rossmanowska Isana bardzo mnie zaskoczyła. Szampon nie załapał się na zdjęcie.

Baviphat Stravberry Toxifying Mask
recenzja
Świetna ,całkowicie warta swojej ceny maseczka która zawojowała pod koniec tego roku ;)

Alterra szampon z granatem / morelą/papają
Wszystkie zawojowały swoim składem bez parabenów i SLS ów, ładnymi zapachami i świetnym oczyszczeniem zwłaszcza po olejach. Szampony o takich składach ,a raczej ich producenci naliczają sobie nie małe kwoty natomiast te na promocji można spotkać po 6zł. Jedynym mankamentem są małe opakowania.

Vatika olej kokosowy z amlą i cytryną
Pierwszy i zaliczany do ulubionych olei, choć wedle przeróżnych stron moje włosy nie powinny polubić się z olejami kokosowymi,bardzo za nim przepadają. Na początku posiadałam mała buteleczką 30ml czy coś takiego starczyła mi na ok.4 miesiące (posiadam włosy do pasa). Jest naprawdę wydajny i przede wszystkim działa :wzmacnia,odbudowuje,lekko przyciemnia. Szykuję pełną recenzję,bo trudno wychwalić go tutaj w kilku zdaniach.

Lirene żel pod prysznic z woskiem z mango 
Nigdy nie recenzowała żeli/płynów do kąpieli nie widziałam takiej potrzeby. Jednak po użyciu tego zmieniłam zdanie. Ja posiadaczka niezwykle suchej skóry naturalnie muszę używać kremów i innych mazideł,taka naturalna kolej rzeczy z której wcale nie jestem zadowolona.Jednak przy tym żelu nie musiałam,to miła odmiana. Spełnia swoją podstawą funkcje,a do tego trwale nawilża skórę. Jest niezwykle wydajny,a do tego nie drogi ok. 10zł za 250ml.

Orginal Source: lukrecja&pomarańcza / makademia&mango / czekolada&pomarańcza / cytryna
Choć niestety nie nawilżają jak poprzednik,maja świetne jak mówi ich motto: pozbawione rutyny zapachy. Kombinacji jest mnóstwo, ja wypróbowałam zaledwie kilku z nich. Nie wszystkie są dostępne, są wersje limitowane czasem to kwestia innych np.świątecznych opakowań czasem również ich zawartości. Są średnio wydajne,lecz całkiem tanie ok.10zł za 250 ml.

KOLORÓWKA



Tusz do rzęs Lumene Blueberry Curl Mascara + odżywka 3w1 Eveline
Świetny duet, który jednocześnie chronił, pogrubiał i świetnie się prezentował na moich rzęsach. Sam tusz jest równie świetny,długo się utrzymuje,a jego demakijaż jest równie prosty. Odzywka również sprawdza się osobno,choć w mniejszym stopniu.

Rimmel Lasting Finish Matte by Kate Moss
recenzja
Numer 1 ostatnich tygodni, dobrze na pigmentowana, o dobrej w aplikacji konsystencji do tego nie wysusza,w niskiej cenie ok.24 zł  i o cudownym kolorze ;)

Maybeline eye studio Lasting Drama eyeliner w kremie
recenzja
Trwały, o głębokim nasyceniu czerni ,łatwy w aplikacji, do tego dołączony pędzelek jest całkiem dobrej jakości i ścięty pod odpowiednim kątem. Na przecenie można znaleźć go za całkiem niska cenę ok. 25 zł, biorąc pod uwagę ,że jest go aż tyle. Jedynym powodem przez który nie używam go tak często jak chcę to fakt,że odbija się na powiece i to dość duży minus. Nie wiem w jakim stopniu to wina produktu, a w jakiej czynników zewnętrznych sebum itp. Mimo wszystko to najlepszy jak dotąd eyeliner którego używałam.

PERFUMY:

Lancoste Joy of pink 
Szczerze to jedyny taki zapach jaki udało mi się znaleźć, cytrusowy,słodki,zarazem delikatny. Ma w sobie coś niezwykłego co trudno mi opisać (wedle producenta  ma w sobie nuty cytrusowe, grejfrut, piwonie, cedr i piżmo). W tamtym czasie byłam w drogeriach bardzo często próbując znaleźć coś w tym guście, wydatek jaki miałyby mi zafundować ten flakonik nie należy do najlżejszych (kwestia ok. 240zł za 50ml) dlatego wolałam się dobrze rozejrzeć. Jednak nic nie równało się z tym cudeńkiem,pozostało mi tylko trochę poczekać na promocję (nie była to wielka różnica,ale zawsze coś) i oto jest.
Choć to woda perfumowana zapach utrzymuję się dość sporo na ubraniach. 

GOSH Pure Kaos
Również woda perfumowana która jak mnie zapewniła pani w drogerii utrzymuje się bardzo długo i jest niezwykle wydajna,absolutna bzdura! Zapach jest świeży,jednocześnie ma w sobie cos innego niż typowe świeże zapachy. Trudno mi tu wytypować co jest wewnątrz wiec posłużę się opisem (cytryna,bergamotka, mandarynka, liść pomarańczy, mięta, liść fiołków, jaśmin wodny, cedr, brązowy cukier) Kilka wymienionych powtórzyło się z Lancosty co zauważyłam dopiero teraz,ale zapach jest zupełnie inny. Zamknięty w podłużnej buteleczce,dość poręcznej. Lubię,go choć jak wspomniałam nie utrzymuje się zbyt długo,jest słaby pod tym względem, z ta wydajnością to też kiepska sprawa ,za 50mł dałam 100zł. Co tak mało nie jest,lecz nie zamierzam kupić go w przyszłości i nie wiem czy tylko mi się tak zdaje czy z czasem lekko się zmienia i czuję maseczkę ogórkową w zakrętce. 

Coty Beyonce - Heat Rush 
Niezwykle słodki, jednocześnie nie drażniący zapach którym nie będzie się zmęczonym po dłuższym czasie .Zamknięty w bajecznym flakoniku. Poręcznym, z ta wygodą to zależy pod jaskim kątem spojrzeć;p Co możemy znaleźć wewnątrz? Wedle opisu : czerwoną pomarańczę, wiśnie, marakuję, orchidee, hibiskus, kwiat mango, drzewo tekowe, ambro, piżmo. Ja posiadam już 2 buteleczkę, zapach utrzymuję się długo z tą wydajnością myślę,że źle nie jest. Posiadając najmniejszy możliwy rozmiar jest to kwestia dyskusji. Cena jest adekwatna do zapachu 15 ml ok.65 zł. Przed ostatnimi świętami w Rossmanie można było natknąć się na promocję za 75zł można było dostać 30ml nie pamiętam czy ta oferta dotyczyła heat rush,ale z pewnością pierwszej wersji czyli HEAT która dostałam więc tego jestem pewna ;) 

Nie jest tego zbyt dużo, ale liczy się jakość,a nie ilość czyż nie? Choć sama byłam zdziwiona, myślałam,że więcej ulubieńców znalazłam w kolorówce :) A czym wy możecie się pochwalić?

2 komentarze: